To dobry czas dla technologicznych spółek medycznych na szukanie finansowania – z wyliczeń Bain & Company, wynika, że były przejmowane na świecie w 2021 r. średnio przy 20-krotności zysku EBITDA w porównaniu do 16-krotności w 2020 r.
Start-up uPacjenta, który zwielokrotnił skalę działania w pandemii, oferując kompleksową obsługę ponad 700 badań laboratoryjnych z dojazdem do pacjenta, już w wakacje zapowiadał w „PB” przygotowania do pierwszej rundy inwestycyjnej. Chciał zebrać przynajmniej kilkanaście milionów złotych – właśnie ogłosił zrealizowanie celu z nawiązką.

Międzynarodowe towarzystwo uPacjenta
Spółka zamknęła rundę seed o wartości ponad 21 mln zł (5,3 mln USD). Jej liderem jest fundusz Inovo Venture Partners, który przewodził też m.in. pierwszej rundzie Booksy.
– Założyciele przyszłego jednorożca muszą być jak surferzy wykorzystujący nadejście odpowiedniej fali. Dominik i Konrad udowodnili, że tacy są, w ciągu roku zwiększając dziesięciokrotnie przychody i liczbę wykonywanych badań, kiedy popyt na realizowane przez nich usługi rósł w związku z pandemią. W kolejnych miesiącach również generowali wzrost, dowodząc, że nie tylko wykorzystali chwilową okazję, ale stworzyli bardzo ciekawą propozycję dla klientów – komentuje Michał Rokosz, partner w Inovo Venture Partners.
W rundzie wzięły udział jeszcze trzy fundusze – rodzimy Innovation Nest oraz zagraniczne YZR oraz 10X Founders – a także kilkunastu indywidualnych inwestorów z Polski i nie tylko, związanych m.in. z Uberem, Pracuj.pl, Softbankiem oraz Packhelpem.
– Fundusz 10X Founders stworzyła grupa aniołów biznesu, którzy zainwestowali m.in. w Revoluta, Tiera i Robinhooda. Natomiast YZR to nowy podmiot założony przez Reinharda Meiera, który zbudował największą firmę telemedyczną w Niemczech – TeleClinic. To dla nas bardzo ważne, ponieważ ma kontakty w branży medycznej w całej Europie i może otworzyć nam drzwi do przyszłych klientów, m.in. firm laboratoryjnych i ubezpieczeniowych – wyjaśnia Dominik Swadźba, współtwórca i prezes uPacjenta.

uPacjenta uznaję za jeden z najciekawszych polskich start-upów związanych z medycyną w ostatnich latach. W tej grupie najczęstszą przyczyną porażki jest chęć tworzenia technologii, na którą nie ma jeszcze odbiorców gotowych za nią płacić. W przypadku uPacjenta mamy do czynienia ze sprawdzonym modelem marketplace – dla pielęgniarek – w połączeniu ze scentralizowanym brandingiem oraz realizowaniem usługi, co zapewnia odpowiednią jakość, szybkość i skalowalność biznesu. Dodatkowo założyciele spółki rozumieją potrzebę szybkiej ekspansji zagranicznej oraz to, że każdy rynek ma zupełnie inną specyfikę.
Zupełnie nie dziwi mnie więc pozyskanie uznanych inwestorów i znacznej kwoty. Dziwi mnie natomiast, że uPacjenta zgłosiło się po pieniądze do funduszy inwestujących szeroko w różne branże – poza jednym wyjątkiem – a nie do inwestorów z doświadczeniem w branży medycznej, ponieważ mogłoby pozyskać kapitał przy jeszcze wyższej wycenie.
Nie sądzę, by ten przypadek był jaskółką dla polskiego rynku start-upów, ponieważ bardzo rzadko widzi się tej jakości założycieli. Problemem rodzimego rynku nie jest brak pieniędzy tylko brak ludzi z ambicją i rozsądnym podejściem do skalowania projektów.
Zainteresowanie inwestorów większe od potrzeb
Udziałowcami spółki już od dłuższego czasu są Jakub Swadźba – prezes Diagnostyki, z którą start-up współpracuje – i Piotr Sitkowski. Przyznaje ona, że przeprowadziła klasyczną rundę seed, więc założyciele – Dominik Swadźba i Konrad Kargol – zachowali większościowy pakiet. Podkreślają, że polscy inwestorzy odzywali się do nich sami, a fundusz Inovo był jednym z tych, który zachęcał ich do sięgnięcia po kapitał z rynku venture capital, jeszcze zanim się na to zdecydowali.
– W zagranicznej ekspansji przyda nam się wsparcie międzynarodowych inwestorów i ich było trudniej do siebie przekonać. Zazwyczaj inwestują w polskie spółki, gdy te działają już międzynarodowo. W innym przypadku muszą być przekonani, że do tego dojdzie i ekspansja się powiedzie. Tak było z nami – mówi Dominik Swadźba.
Firma zebrała trochę więcej, niż potrzebowała, ale – zaznacza – dzięki temu mogła zaprosić inwestorów, którzy pomogą jej osiągnąć globalny sukces.
– Zainteresowanie było duże. Mogliśmy pozyskać nawet dwukrotnie więcej pieniędzy, ale głównym celem tej rundy było zebranie grupy inwestorów z konkretnym doświadczeniem, a nie zdobycie jak największego kapitału. Pozyskane ponad 21 mln zł pozwoli nam zrealizować plany na ten rok – tłumaczy szef uPacjenta.
Zagraniczna ekspansja w kierunku południa
Start-up przeznaczy zebrany kapitał przede wszystkim na trzy cele. Większość pochłonie budowanie przewagi technologicznej, ponieważ do tego potrzebuje programistów, a o nich będzie konkurować m.in. z takimi gigantami jak Facebook, Amazon i Google.
– Część wydamy także na umocnienie pozycji lidera w kraju – chcemy, by każdy Polak dowiedział się, że może badać się w domu. Trzecim celem jest ekspansja zagraniczna, która wiąże się z zatrudnianiem i docieraniem do odbiorców w poszczególnych krajach – informuje Dominik Swadźba.
Firma chciała ruszyć za granicę już w I kw., jednak finalizowanie rundy nieco opóźniło ten plan.
– Moglibyśmy wystartować w wakacje, ale lepiej będzie poczekać do września – będziemy mieć m.in. więcej czasu na zatrudnienie specjalistów. Wciąż myślimy w pierwszej kolejności o Hiszpanii i Włoszech [model płatności za badania jest tam zbliżony do polskiego – red.], ale rozważamy też Wielką Brytanię. Ekspansję zaczniemy od największych miast w tych krajach – stwierdza menedżer.
– Według naszych analiz ten model ma ogromny potencjał do powtórzenia sukcesu z Polski na wielu innych rynkach. W rundzie seed założyciele zebrali komplementarną grupę inwestorów z całego świata, dzięki czemu spółka ma wszelkie kompetencje potrzebne do zbudowania co najmniej europejskiego lidera – uważa Michał Rokosz.
uPacjenta planuje na początku 2023 r. przeprowadzić rundę A, może kilkakrotnie większą od ostatniej, ponieważ twierdzi, że ma globalne ambicje i właściwych ludzi na pokładzie. Inwestorów poszuka przede wszystkim za granicą.

uPacjenta to koncept, który spełnia wszystkie konieczne kryteria, aby szybko stać się następną gwiazdą polskich start-upów. Zebrana runda tylko potwierdza tę tezę i daje spółce nie tylko zastrzyk kapitału i kompetencji, ale też bardzo silny podmuch wiatru w żagle. Lista inwestorów oraz kwota inwestycji są imponujące – takie renomowane „brandy” są świetnym uwiarygodnieniem koncepcji biznesu na tym etapie. Teraz przed zespołem uPacjenta wyzwanie, by „dowieźć” założenia inwestycyjne.
Ekspresowe tempo wzrostu
W 2020 r. start-up zwiększył przychody z 1,7 mln zł do 12,5 mln zł, a zysk netto z 0,2 mln zł do 2,7 mln zł. W 2021 r. zamierzał podwoić sprzedaż do 25 mln zł i osiągnął cel.
– W tym roku chcemy zwiększyć przychody dwu- lub nawet trzykrotnie. Wynika to z planu trzykrotnego zwiększenia liczby badań w samej Polsce. W 2021 r. zrealizowaliśmy ich ok. 0,5 mln, czyli ponaddwukrotnie więcej niż rok wcześniej. W 2023 r. spodziewamy się przekroczenia 100 mln zł przychodów – mówi Dominik Swadźba.
Spółka poszerzy działalność o testy wysyłkowe, by objąć zasięgiem cały kraj. Informuje, że nadal sprzedaje bardzo dużo testów na COVD-19, a z szeroką ofertą pozostałych wystartuje w II kw.
– W segmencie B2C pracujemy też nad modelem abonamentowym, który następnie wprowadzimy w ofercie dla firm. Na razie w kanale B2B koncentrujemy się na rozwoju „Akcji Zdrowia”, czyli całodniowych badaniach i edukacji pracowników w firmach – informuje współtwórca uPacjenta.
W 2021 r. start-up przebadał pracowników w ponad 700 firmach, m.in. PGE, Wedel, Cargotec i Bridgestone.