Dlaczego firmy tolerują brak zapłaty

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2024-08-19 20:00

Wielu przedsiębiorców wciąż godzi się na opóźnienia w regulowaniu należności przez kontrahentów i część faktur spisuje na straty.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Jakie sposoby na odzyskiwanie należności mają małe i średnie firmy?
  • Które z nich przynoszą najlepsze efekty?
  • Dlaczego przedsiębiorcy część faktur spisują na straty?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Połowa małych i średnich firm ma problem z opóźnianiem zapłaty przez kontrahentów. Przy tym najsilniej odczuwa go branża transportowa (69 proc.), a w najmniejszym stopniu budowlanka (50 proc.) – wynika z badania „Scenariusze MŚP na niepłacenie przez kontrahentów”, zrealizowanego przez TGM Research na zlecenie firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Bezpośredni kontakt

Przedsiębiorcy imają się różnych sposobów, które mają skłonić kontrahentów do terminowej zapłaty. Najczęściej piszą mejle z przypomnieniem o konieczności uregulowania faktury (53 proc.), dzwonią z informacją o terminie (52 proc.) albo wysyłają SMS-y. Niektórzy umieszczają na fakturze informację o odsetkach karnych za nieterminowe przelewy lub pieczęć ostrzegającą o wpisaniu niesolidnego kontrahenta do rejestru długów bądź skierowaniu sprawy do firmy windykacyjnej.

Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso, zwraca uwagę, że choć podejmowane działania wskazują, że przedsiębiorcy próbują aktywnie zarządzać ryzykiem braku zapłaty, to skuteczność takich działań jest ograniczona.

– Respondenci przyznają, że najlepsze efekty przynosi bezpośrednia rozmowa telefoniczna. Dopiero w dalszej kolejności wymieniają mejle i SMS-y. Widać więc, że mimo rozwoju technologii osobisty kontakt to niezastąpiona metoda w negocjacjach – mówi Jakub Kostecki.

Dodaje, że ważne jest podjęcie jakiegokolwiek działania, ponieważ bierna postawa utwierdza kontrahentów w przekonaniu, że można nie płacić w nieskończoność i pozostać bezkarnym.

Dwie trzecie badanych ma też scenariusz na wypadek braku zapłaty . Aż 97 proc. twierdzi, że jest on skuteczny, ale tylko 38 proc. uważa, że w stopniu „zdecydowanym". Plan działania przewiduje głównie wysłanie przypomnienia o zapłacie (59 proc. firm). Windykację zakłada 35 proc., a oddanie sprawy do sądu 17 proc. Jedynie 30 proc. firm przyjmuje wykorzystanie krok po kroku wielu możliwości, na które składają się kolejno upomnienie, windykacja i postępowanie sądowe.

– Prawie 80 proc. firm zapewnia, że będzie się konsekwentnie starać, żeby każda zaległa faktura z ostatnich 12 miesięcy została opłacona. Niepokojące jest jednak to, że co piąty badany spisuje nieopłacone faktury na straty. Takie podejście otwiera kontrahentom furtkę do ignorowania dostawców i kooperantów – tłumaczy Jakub Kostecki.

Nie dać za wygraną

Nieopłacone faktury na straty spisują głównie małe firmy (35 proc. wskazań), a biorąc pod uwagę branże, przede wszystkim przedsiębiorstwa produkcyjne (31 proc.) i usługowe (25 proc.).

Respondenci rezygnują z uruchomienia procedur awaryjnych najczęściej dlatego, że tuż przed ich wdrożeniem klient przelał pieniądze. To zdarza się w przypadku 63 proc. MŚP. Jednak aż 46 proc. firm nie stosuje opracowanych scenariuszy działania wobec niektórych klientów, ponieważ przyjmuje z góry, że oni zawsze płacą po terminie.

Przedsiębiorcy odpuszczają egzekwowanie zapłaty przede wszystkim ze względu na zbyt niską kwotę na fakturze (29 proc.). Z kolei 22 proc. uważa, że ściągnięcie długu od klienta jest niemożliwe. Co piąta firma twierdzi, że działania zmierzające do odzyskania pieniędzy po prostu im się nie opłacają.

– Tolerowanie opóźnień może krótkoterminowo wydawać się opłacalne ze względu na uniknięcie kosztów windykacji oraz zachowanie relacji z kontrahentem, ale w dłuższej perspektywie prowadzi to do pogorszenia dyscypliny finansowej na rynku i może zniechęcać pozostałych klientów do terminowego regulowania zobowiązań. Akceptacja opóźnień osłabia pozycję negocjacyjną firm i finalnie może prowadzić do utraty zaufania partnerów biznesowych – podkreśla Jakub Kostecki.