Precyzyjne Regulaminy musztry Sił Zbrojnych RP, a także Państwowej Straży Pożarnej, czynność oddawania honorów opisują (z dokładnością do specyficznych dla danej służby określeń) następująco:

W miejscu, w nakryciu głowy i bez broni żołnierz [strażak, policjant] salutuje w postawie zasadniczej. Z chwilą zbliżenia się przełożonego na trzy kroki zwraca głowę w jego stronę ("frontuje" oraz wykonuje zwrot głowy) i podnosi szybkim ruchem do daszka czapki (obrzeża hełmu, beretu, furażerki, [kapelusza]) prawą rękę tak ułożoną, aby przedramię i dłoń oraz złączone palce - wskazujący i środkowy - tworzyły linię prostą; pozostałe palce dłoni są złożone i przyciśnięte kciukiem.
Wystającą część palca środkowego przykłada - od strony palca wskazującego - do brzegu daszka czapki (do obrzeża hełmu, beretu, furażerki, [kapelusza]) nad kątem prawego oka; dłoń jest zwrócona ku przodowi, łokieć zaś skierowany w dół i na prawo w skos.
Wiele jest hipotez dotyczących salutu, nazywanego niekiedy polskim. Aż do początku XIX wieku panowała w Wojsku Polskim pod tym względem duża dowolność, stosowano zwykłe skłony głowy lub zdjęcie kapelusza zapożyczone z cywilnego savoir vivre.
W okresie Sejmu Czteroletniego wprowadzono salutowanie lewą ręką przez przykładanie dłoni z wyprostowanymi palcami do czoła nad lewym okiem. W okresie Legionów i Księstwa Warszawskiego przyjęto sposób salutowania przyjęty w wojsku francuskim, tzn. całą prawą dłonią otwartą Natomiast oficerowie będący w kapeluszach, jeśli nie stali w szeregu, zdejmowali kapelusze.
W czasach Królestwa Kongresowego zarządzenie Sztabu Głównego z roku 1815 nakazywało salutowanie prawą dłonią do kapelusza, noszonego rogiem naprzód, zarówno pieszo jak i konno, natomiast przy noszeniu go rogiem w bok, pieszo należało salutować lewą ręką, konno zaś - prawą, ponieważ lewa trzymała cugle. Według Stanisława Gepnera salutowano wówczas sposobem przyjętym w wojsku rosyjskim przez wystawienie dwóch palców: drugiego i trzeciego.
Dlaczego jednak stosowano właśnie dwa palce?
Niektórzy wywodzą go z liturgicznych przepisów prawosławnych z czasów silnego związku władzy z cerkwią. Ceremoniał świątynny miał jakoby przejść do wojskowego, a następnie zostać zaadaptowany w podległej armii Królestwa Polskiego (po 1815 r.). Teza ta nie znajduje jednak potwierdzenia w związku z brakiem zwyczaju w wojsku rosyjskim i innych armiach zależnych.
Najpopularniejsza legenda związana z tym zwyczajem opowiada historię adiutanta, który mimo odniesionych ran, w tym kilku palców, dotarł z meldunkiem do wyższego dowódcy, zasalutował niepełnosprawną ręką po czym padł martwy. Na pamiątkę żołnierskiego poświęcenia dowodzący (w różnych wersjach Tadeusz Kościuszko lub Józef Poniatowski) miał wprowadzić salut polski w całej armii.
W opracowaniach ikonograficznych przedstawiających żołnierzy z XIX wieku widzimy najróżniejsze sposoby salutowania, zarówno prawą jak i lewą dłonią z jednym, dwoma bądź trzema wyprostowanymi palcami.
Jak głosi anegdota, wielki książę Konstanty Pawłowicz miał powiedzieć, że Polacy salutują mu dwoma palcami, bo w pozostałych trzymają kamień którym są gotowi go zdzielić. Ciekawe co trzymałby w swojej gdyby prawdziwą była scena namalowana przez Jana Rosena, w której Romanow salutuje jednym palcem i to lewej dłoni.
Po raz pierwszy, już oficjalnie, salutowanie dwoma palcami zostało wprowadzone do regulaminu Związku Strzeleckiego, a podczas pierwszej wojny światowej ten charakterystyczny dla polskich wojskowych typ oddawania honorów praktykowano w I Brygadzie Legionów Polskich.
Co ciekawe, w czasie II wojny światowej polski ceremoniał był przyczyną problemów, ponieważ nie znający go alianccy oficerowie byli skłonni oskarżać Polaków o despekt lub nietrzeźwość. Po kilku aresztowaniach polskie dowództwo nakazało salutować oficerom krajów sprzymierzonych pełną dłonią.