Długa lista kar za ścieki

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2022-01-03 20:00

6 mld zł — tyle rocznie może wynieść kara nałożona przez KE na Polskę za niespełnienie zobowiązań ściekowych. Realna kwota może być niższa, jeśli wykonamy inwestycje.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie kary grożą za niespełnienie zobowiązań ściekowych
  • co trzeba zrobić, by ich uniknąć
  • jakie jest ryzyko niepowodzenia planowanych działań

Ministerstwo Infrastruktury (MI) przygotowało projekt nowelizacji prawa wodnego, którego celem jest m.in. ograniczenie ryzyka kary, którą może nałożyć Komisja Europejska (KE). Sankcje dotyczą niespełnienia przez Polskę wymogów oczyszczania ścieków przewidzianych w traktacie akcesyjnym oraz dyrektywie ściekowej. Kwoty są ogromne. Na podstawie wyroków nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w innych krajach rodzimi urzędnicy szacują wysokość kar średnio na ponad 1 mln EUR rocznie na aglomerację.

„W ramach uzasadnionej opinii KE skierowanej do Polski w związku z uchybieniem zobowiązaniom dyrektywy ściekowej procedurą naruszeniową objętych zostało łącznie 1285 aglomeracji. Daje to zatem karę w łącznej wysokości 1 319 472 695 EUR rocznie” — czytamy w jednym z załączników do projektu.

W przeliczeniu na złote urzędnicy szacują ją na ponad 6 mld zł rocznie.

Sankcje są zależne m.in. od wielkości aglomeracji i poziomu jej skanalizowania. W przypadku aglomeracji warszawskiej, w której wskaźnik skanalizowania przekracza 98 proc., roczna kara mogłaby sięgnąć 8,8 mln zł. Za ponad połowę mniejszą aglomerację wrocławską, mającą podobny wskaźnik skanalizowania, roczną karę oszacowano na prawie 3,5 mln zł. Za dolnośląską gminę Zawonia, mającą wskaźnik skanalizowania sięgający niespełna 5,5 proc., szacunkowa kara może sięgnąć rocznie 370 tys. zł.

Inwestycje pomogą spełnić zobowiązania...

Unijne zobowiązania Polska powinna spełnić już w 2015 r., ale mimo zainwestowania w latach 2003-20 w gospodarkę ściekową 80 mld zł, wciąż mamy zaległości. Urzędnicy mają jednak nadzieję, że dzięki realizacji w tej perspektywie, czyli do końca 2027 r., inwestycji w oczyszczanie ścieków i kanalizację oraz zmianę granic aglomeracji, na podstawie których wyliczane będą wskaźniki niezbędne do spełnienia unijnych zobowiązań, uda się ograniczyć ryzyko sankcji. Ich zapłatę planują scedować na te samorządy, które w tej perspektywie nie spełnią europejskich standardów.

...ale brakuje na nie pieniędzy

W zaktualizowanym Krajowym programie oczyszczania ścieków komunalnych zaplanowano w tej perspektywie inwestycje warte 26 mld zł. W projekcie nowelizacji prawa wodnego natomiast przewidziano m.in. doprecyzowanie obowiązków sprawozdawczości gmin dotyczących realizacji zobowiązań oraz doprecyzowanie procedur związanych z wyodrębnieniem granic aglomeracji.

— Samorządy nie będą mogły tworzyć aglomeracji na terenach niespełniających wymogów dyrektywy ściekowej, nie będą mogły zaliczać do nich np. niekontrolowanych obszarów nieskanalizowanych — mówi Tadeusz Rzepecki, przewodniczący rady Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie.

Dzięki takim zmianom rzeczywiście może być łatwiej osiągnąć wymagane wskaźniki, a tym samym ograniczyć kary. W ocenie skutków regulacji rządowi urzędnicy prognozują, że dzięki inwestycjom i zmianom prawnym w pesymistycznym wariancie od 2028 r. kara może sięgnąć w sumie 315 mln zł. Za bardziej prawdopodobny uznają jednak wariant optymistyczny, w którym wysokość sankcji oszacowano na 0,950 mln zł.

— Jesteśmy gotowi do współpracy z administracją rządową, ale nie zgadzamy się na przenoszenie sankcji na samorządy. Chcemy zrealizować planowane inwestycje, ale to wymaga uzgodnienia z rządem jednolitych zasad pozwalających na ich sfinansowanie. Gminy mogą np. otrzymywać dotacje na inwestycje wodno-ściekowe z programu Polski Ład. Proponujemy, by mogły je wspólnie wykonywać, bo nie każdy samorząd jest w stanie samodzielnie wykonać jakiś projekt — mówi Marek Wójcik, pełnomocnik i ekspert ds. legislacyjnych w Związku Miast Polskich.

Eksperci podkreślają też, żeby dotacje z Polskiego Ładu były przyznawane na podstawie kryteriów oceniających spełnienie przez inwestycje wymogów dyrektywy ściekowej i traktatu akcesyjnego, a nie politycznych.

Pod lupą regulatora:
Pod lupą regulatora:
Proponowane przez rządowych urzędników przepisy przewidują opiniowanie przez Wody Polskie planów modernizacji sieci wodno-ściekowej, bo mają one wpływ na wysokość zatwierdzanych przez regulatora taryf. Firmy i samorządowcy uznają to za centralizację systemu usług komunalnych.
Fotolia

Tadeusz Rzepecki podkreśla też, że z programów Polskiego Ładu mogą być zasilanie głównie małe gminy, znacznie trudniej natomiast będzie pozyskać dotacje dużym aglomeracjom oraz firmom wodno-kanalizacyjnym. Rządowi urzędnicy przewidują, że pieniądze na inwestycje będą pochodzić także z programów unijnych oraz funduszy ochrony środowiska. Komunalni przedsiębiorcy prognozują jednak, że będzie ich mniej niż w poprzednich latach, w efekcie będą musieli mocniej się zadłużać. Przy restrykcyjnym podejściu regulatora, czyli Wód Polskich, do podwyżek taryf możliwości kredytowe firm maleją. Musiały one także wydłużyć okresy rozliczania amortyzacji z już wykonanych zadań, co ogranicza możliwość finansowania nowych inwestycji z odpisów.

Jeśli pieniędzy na inwestycje nie wystarczy, ryzyko kar trudno będzie ograniczyć. Część ekspertów uważa, że za niespełnienie zobowiązań traktatowych kary będą nałożone na Polskę, więc ich cedowanie na samorządy nie rozwiąże problemu.

Kontrola uszczelni szamba

Oprócz przepisów mających na celu spełnienie zobowiązań traktatowych rząd przewiduje w projekcie prawa wodnego także zmiany dotyczące kar i kontroli w gminach, w których mieszkańcy mają własne szambo albo przydomową oczyszczalnię ścieków. Samorządy będą mieć obowiązek sprawdzenia, czy mieszkańcy mają umowy na wywóz nieczystości i czy faktycznie korzystają z usług asenizacyjnych, czy też odprowadzają nieczystości do nieszczelnych instalacji. Sporo zmian dotyczy także kontroli i umożliwienia odbioru osadów ściekowych z przydomowych instalacji. Samorządom, które nie będą skrupulatnie sprawdzać mieszkańców i składać sprawozdań, grożą kary. W OSR przywidziano natomiast, że sankcje nie przełożą się na finanse mieszkańców. Z projektu nowelizacji prawa wodnego wynika jednak, że ci, którzy nie mają umów na wywóz nieczystości, muszą liczyć się z zapłatą grzywny. Właściciele nieszczelnych szamb natomiast mogą być ukarani za niespełnienie przepisów budowlanych czy wprowadzanie szkodliwych substancji do środowiska. Tadeusz Rzepecki uważa, że nowe przepisy pozwolą uszczelnić system odbioru i oczyszczania ścieków, a dzięki temu nawet na terenach nieskanalizowanych łatwiej będzie spełnić unijne wymagania.