Powrót w tym roku do sprzedaży z 2004 i podwojenie wyników w ciągu czterech lat — to główne cele Mercedesa.
Kryzys krajowego rynku motoryzacyjnego nie ominął w ubiegłym roku nikogo. Dotkliwie odczuł to także Mercedes. Według danych firmy, koncern w 2005 r. sprzedał w Polsce 2361 aut osobowych wobec 2862 rok wcześniej. W tym roku ma być lepiej.
— Nie możemy sobie pozwolić na dalszy spadek sprzedaży. Poczyniliśmy wraz z naszymi dilerami zbyt duże inwestycje, aby je teraz zmarnować. W tym roku planujemy więc sprzedać około trzech tysięcy samochodów, podobnie jak w 2004 r. Zakładając, że tegoroczny rynek wchłonie około 230 tys. aut, udział w rynku Mercedesa wyniesie 1,3 proc. Nasza prognoza do 2010 r. zakłada natomiast wzrost sprzedaży do sześciu tysięcy sztuk rocznie — twierdzi Paweł Miszkowski, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Mercedes Car Group w Polsce.
Powalczą ceną
Jedną z metod walki o większą sprzedaż mają być zmasowane akcje promocyjne. Obecna, pod nazwą „Starline”, ma promować najlepiej sprzedające się w Polsce auta Mercedesa — klasy A i klasy C.
— Nowością w naszym przypadku jest położenie nacisku na cenę aut. Kryzys polskiego rynku sprawił, że nie można już zakładać, że nasi klienci to grupa ludzi, którzy przez zakupem nie liczą pieniędzy — tłumaczy dyrektor Miszkowski.
Akcja marketingowa została przygotowana wspólnie z dilerami.
— Jest także wspólnie finansowana. To największa i najdroższa kampania reklamowa Mercedesa w Polsce — podkreśla Paweł Miszkowski.
Wielkości budżetu nie chce jednak ujawniać.
Pierwsze efekty prowadzonych przez Mercedesa działań marketingowych już widać. Według danych Samaru, w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku Mercedes sprzedał 406 aut osobowych wobec 251 rok wcześniej. Nie próżnują jednak także jego tradycyjni rywale — choćby BMW, który sprzedał odpowiednio 236 wobec 147 przed rokiem. Nadal poważnym konkurentem koncernu jest Audi.
— Bacznie przypatrujemy się także sprzedaży takich aut, jak saab, lexus, a nawet ostatnio subaru — przyznaje Paweł Miszkowski.
Większa sieć
Paweł Miszkowski dodaje, że sieć dilerska Mercedesa, licząca 28 punktów, obroniła się przed ubiegłorocznym kryzysem. Więcej — planuje wzrost liczby dilerów.
— Nadal są miejsca w Polsce, gdzie nie jesteśmy dostatecznie reprezentowani. Dlatego już niedługo powstanie nasz drugi salon w Poznaniu. Uruchomimy także nowy salon w Lubinie. Musimy to jednak robić bardzo ostrożnie — zaznacza Paweł Miszkowski.