Od kilku lat Pani Teresa Medica, producent wyrobów medycznych, zapowiadała akwizycję za Odrą. W końcu się udało. Na początku lipca 2014 r. giełdowa spółka przejęła firmę As Business Center (ABC) z Frankfurtu nad Odrą, niemieckiego dystrybutora (sprzedającego produkty w Niemczech, Austrii i Szwajcarii). Kwota transakcji zostanie ujawniona za dwa miesiące.

— Liczymy, że dzięki inwestycji będzie nam łatwiej zaistnieć na rynku niemieckim, trzecim pod względem wielkości na świecie. Prowadziliśmy w Niemczech oddział, ale został zamknięty. Bariery formalne, jakie napotykaliśmy, były nie do przejścia. Po przejęciu zniknęły, choć oczywiście są inne jak np. bardzo duża, zagraniczna konkurencja — twierdzi Anna Sobkowiak, prezes i główny akcjonariusz spółki.
Przejęta firma działa zaledwie od roku. Jest właścicielem atrakcyjnego budynku magazynowo-biurowego we Frankfurcie.
— Taka lokalizacja będzie świetną bazą do ekspansji na cały niemiecki rynek — mówi Anna Sobkowiak. Tamtejszy system refundacji obejmuje cztery wyroby spółki wykorzystywane w kompresjoterapii (m.in. leczenie żylaków).
— Będziemy chcieli wprowadzić do niego jak najwięcej produktów. Prace nad strategią na lata 2015-16 dopiero przed nami — mówi Anna Sobkowiak.
Miliardy do podziału
Inwestycjami na rynku niemieckim może pochwalić się również łódzki Medort, działający w branży ortopedii i rehabilitacji. Pod koniec ubiegłego roku przejął za około 20 mln EUR upadłą spółkę Meyra-Ortopedia. Polski producent liczy, że nie tylko uda się wyciągnąć ją z kłopotów, ale też wrócić do poziomu sprzedaży z 2010 r., kiedy wyniosła 100 mln EUR. Gdy polski inwestor przejmował ją w ubiegłym roku, jej roczna sprzedaż wynosiła ok. 60 mln EUR. Założenia są takie, że cała grupa ma w 2015 r. przynieść 500 mln zł.
— Podtrzymujemy prognozy — mówi Michał Perner, wiceprezes Medortu. Równolegle polska firma rusza z produktową ofensywą.
— Planujemy wprowadzić na tamten rynek polskie wyroby Medortu. Jest to dużo łatwiejsze, jeśli jest się właścicielem niemieckiej firmy. Chcemy zadebiutować ze standardowymi wózkami i elektronicznymi. W przypadku tych ostatnich będziemy rozwijać innowacyjne technologie. Planujemy współpracę z zachodnimi ośrodkami inżynieryjnymi — tłumaczy Michał Perner. Przejęcie otworzyło też polskiej spółce drzwi do niemieckiego systemu refundacyjnego.
— Rejestrujemy za Odrą sprzęt ortopedyczny i rehabilitacyjny, w tym ortezy marki Qmed i Vitacare. W systemie refundacji mamy kilkaset produktów — mówi Michał Perner. Zdaniem prezesa, niemiecki rynek jest jednym z atrakcyjniejszych. Tylko na sprzęt rehabilitacyjny nasi sąsiedzi wydają rocznie 500 mln EUR. Wartość całego rynku medycznego jest szacowana na 10 mld EUR.
Na 3 ha w Bisenthal
Niemiecki szlak przecierały Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych (TZMO), które sprzedają produkty pod markami, jak Bella, Seni, Matomat, Citonet. W niemieckim Bisenthal (30 km na północ od Berlina) TZMO prowadzi centrum logistyczno-szkoleniowo-marketingowe.
— Przymierzamy się do jego rozbudowy. Jest już plan zagospodarowania przestrzennego 3-hektarowej działki — mówi Anna Chudziak z biura prezesa TZMO, odpowiadająca za kontakt z mediami. Inwestycje stymuluje rosnąca sprzedaż. Anna Chudziak informuje, że co czwarte euro wydawane na wyroby higieniczne w niemieckich, stacjonarnych domach pomocy społecznej trafia do polskiej spółki.
— Jesteśmy też trzecim dostawcą produktów stosowanych w inkontynencji [nietrzymanie moczu — red.]. Coraz lepiej radzi sobie też marka Bella, której udaje się wejść do kolejnych sieci handlowych — informuje Anna Chudziak.