Poniedziałkowa sesja na giełdzie nowojorskiej przebiega pod znakiem stabilizacji głównych indeksów. S&P500 oraz Dow Jones zyskują po 0,1 proc., a Nasdaq zachowuje wartość z piątkowego zamknięcia. Tym samym pierwsze dwa indeksy poprawiają historyczne szczyty, a Nasdaq walczy o wyjście na najwyższy poziom od marca 2000 r. Inwestorów przestraszyła perspektywa wygranej opozycji w przedterminowych wyborach w Grecji. Według najnowszych sondaży partia Syriza zdobyłaby blisko połowę miejsc w parlamencie.
- Do słabości indeksów przyczynia to, co dzieje się w Atenach – komentował w wypowiedzi dla agencji Bloomberg Richard Sichel, główny zarządzający towarzystwa Philadelphia Trust.
Nieco gorzej radzą sobie inwestorzy europejscy. Frankfurcki DAX spada o 0,4 proc., londyński FTSE100 utrzymuje się w okolicach kreski, a warszawski WIG20 zmierza do zamknięcia sesji na 0,8-procentowym minusie. W przeciwieństwie do graczy z warszawskiego parkietu, inwestorzy zza oceanu mają za sobą dobry rok. S&P500 zyskał ponad 13 proc. 2014 r. był już szóstym rokiem hossy rozpoczętej wiosną 2009 r., w czym nie przeszkodziły kryzys rosyjski, załamanie cen ropy, ani epidemia wirusa Ebola.
