DocPlanner obrał kurs na jednorożca

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2016-06-07 22:00

Polski start-up dostał potężny zastrzyk gotówki i przejął globalnego rywala. Wycena spółki rzędu 1 mld USD jest coraz bliżej

— Nie musicie pracować 16 godzin dziennie. Ale musicie się starać bardziej niż kiedykolwiek — mówił na odprawie z pracownikami Mariusz Gralewski, założyciel DocPlannera, polskiego start-upu, który w branży medycznej bryluje na skalę światową. W ten sposób komunikował zespołowi najnowsze biznesowe posunięcie: DocPlanner, lider w segmencie umawiania wizyt lekarskich przez internet, przejął jednego ze swoich rywali, hiszpański serwis Doctoralia.com, dotychczasowy nr 3 na świecie.

RECEPTA NA MILIARD:
RECEPTA NA MILIARD:
Mariusz Gralewski twierdzi, że popyt na usługi cyfrowe na linii prywatny lekarz — pacjent będzie rósł lawinowo. Inwestorzy hojnie przyłączają się do wsparcia dla tej wizji.
Marek Wiśniewski

— To największa inwestycja z Polski w Hiszpanii w historii — ujawnia Mariusz Gralewski i zapowiada, że od teraz grupa DocPlanner (nad Wisłą pod marką ZnanyLekarz.pl) będzie się rozwijała w kilkunastu rynkach na świecie, od Meksyku przez Hiszpanię po Turcję.

Starzy znajomi

Wrażenie robią liczby wokół transakcji: według informacji „Pulsu Biznesu”, DocPlanner wycenił Doctoralia.com na ponad 100 mln zł, z czego niemal 80 mln zł zapłacił w gotówce. Źródłem finansowania były pieniądze od inwestorów z międzynarodowych funduszy. Dotychczas DocPlanner uzyskał 134 mln zł finansowania, z czego niemal 80 mln zł w ostatniej rundzie. Tu liderem inwestycyjnym był Target Global z izraelsko-rosyjskimi korzeniami, zarządzany m.in. przez Shmuela Chafetsa, znanego z Giza Polish Ventures.

W akcjonariacie warszawskiego start-upu są również inwestorzy z Delivery Hero, konglomeratu skupiającego się na rozwoju usług zamawiania jedzenia przez internet. W tej grupie jest także m.in. mieszkający w Niemczech Łukasz Gadowski, ale również Fabrice Grinda, twórca OLX, lokujący kapitał także w Uberze, Airbnb oraz Blablacar.

— Wydaliśmy już niemal wszystkie pieniądze od inwestorów. Zatem organizujemy kolejną rundę finansowania na rozwój na świecie. Koszt pozyskania jednego lekarza korzystającego z naszych usług to w końcu około 1-1,5 tys. zł. Miesięcznie lekarz płaci około 200 zł abonamentu — wyjaśnia Mariusz Gralewski.

Taktyka na Ubera

Emocje wokół grupy marek skupionych w DocPlannerze rosną jeszcze bardziej, gdy odsłoni się kulisy ostatniej rundy finansowania.

— Żadna rozsądna spółka w jednej rundzie nie sprzedaje więcej niż 20 proc. swoich akcji — odpowiada Mariusz Gralewski, pytany o wyceny jego start-upu. Prosty rachunek i mamy wartość DocPlannera — co najmniej 400 mln zł wyceny przy tegorocznych przychodach przebijających 50 mln zł. Nie za dużo?

— Jesteśmy bardzo blisko progu rentowności jako grupa, wiele krajów już od dawna zarabia na siebie. Zresztą nie rentowność na tę chwilę jest najważniejsza. Najistotniejsze jest zajęcie dobrej pozycji na niemal 10 kluczowych rynkach, by zablokować wejście dla konkurencji. To strategia podobna do tej, jaką obrał Uber — tłumaczy przedsiębiorca.

Wśród głównych rywali DocPlannera wymienia się amerykański ZocDoc (8 mln pacjentów wobec 15 mln DocPlannera) czy Practo (finansowany ponad 120 mln USD z kasy m.in. Google’a) oraz francuski Doctolib.

Gaz do dechy

Cel? Gralewski uparcie powtarza, że 100 mln USD rocznych przychodów do 2020 r. jest realne. Podobnie realny wydaje się tytuł tzw. unicorna (jednorożca), czyli firmy technologicznej wycenianej na ponad miliard dolarów. Jeśli DocPlanner będzie pozyskiwał kapitał w dotychczasowym tempie i nie zwolni z konsolidacją branży, to jeszcze w 2017 r. może znaleźć inwestorów wyceniających biznes znad Wisły na ponad 1 mld zł.

— Jest jeszcze wiele do zrobienia. Rynek jest rozdrobniony i będąc zdecydowanym globalnym liderem, mamy ledwie 2 proc. na rynkach, na których działamy. To hermetyczna branża, ale musi się zmienić, tak jak zmienił się rynek taksówek — zaznacza szef DocPlannera. Na horyzoncie majaczy giełda, zapewne nowojorska. Teraz jest czas dociskania gazu do dechy z obietnicą wielkich zysków. Gralewski na spotkaniu z zespołem zapowiedział bowiem program opcji akcyjnych dla pracowników. Przekaz jest jasny: jeśli rzeczywiście DocPlanner opracował lekarstwo na bolączki pacjentów i lekarzy, to za kilka lat będzie wylęgarnią milionerów.

OKIEM EKSPERTA

Cena za udowodniony potencjał

ŁUKASZ WEJCHERT

założyciel Dirlango, inwestor m.in. w Virgin Mobile Polska, iTaxi, Netsprint

Jeśli inwestorzy w obecnej rundzie finansowania DocPlannera zakładają standardowy wzrost spółki 3-5 razy w dość krótkim okresie, to już mamy materiał na połowę miliardowego, dolarowego jednorożca. Obecna wycena i działania DocPlannera to bez wątpienia ogromny sukces, w który wierzy grono mocnych inwestorów. Widać, że spółka udowodniła im kilka rzeczy, m.in. to, że potrafi skalować swój model na inne rynki oraz dojrzeć do rentowności. Która z polskich spółek technologicznych może być wkrótce wyceniana równie wysoko? Niektórzy wskazują choćby na Audiotekę, ja wierzę też w nasz Netsprint.