Dolar podrożał o 1,9 proc.
Wyraźne spadki kursów na Nasdaq oraz wywołana nimi w poniedziałek dotkliwa przecena akcji na giełdach azjatyckich, wpłynęły na znaczne pogorszenie nastrojów inwestorów na rynkach wschodzących, w tym także na polskim foreksie.
PONIEDZIAŁKOWE notowania na rynku walutowym w Warszawie rozpoczęły się od zwyżki notowań dolara. Kurs waluty amerykańskiej na otwarciu handlu wyniósł 4,5165 zł, podczas gdy w piątek na zamknięciu cena była o ponad 3 grosze niższa i wynosiła 4,4815 zł. W kolejnych godzinach złoty nadal tracił na wartości. Tuż po godzinie 11.00 NBP ustalił średni kurs dolara na 4,5423 zł. O godzinie 14.30 za zielonego płacono 4,5680 zł. W porównaniu z piątkowym kursem zamknięcia wartość dolara wzrosła więc o ponad 1,9 proc.
WEDŁUG analityków walutowych, proces kupowania złotego w godzinach przedpołudniowych zainicjowali dealerzy banków londyńskich, którzy zaczęli zamykać pozycje w złotych. Operacje graczy zagranicznych spowodowały wzrost aktywności dealerów banków krajowych i wartość obrotów była wczoraj znacznie wyższa niż zwykle.
Spadku wartości złotego nie zdołała powstrzymać wiadomość z minionego czwartku o tym, że na koncie rządowym nie ma jeszcze żadnych pieniędzy za pakiet akcji TP SA. Dealerzy doszli do wniosku, że do dnia rozliczenia transakcji pozostało już bardzo mało czasu i nie wiadomo, czy pieniądze z transakcji nie przeszły już wcześniej. Dlatego informacja o TP SA nie była w poniedziałek traktowana jako wsparcie dla złotego.
Notowania euro także wczoraj rosły, mimo że na zagranicznych rynkach walutowych waluta unijna względem dolara potaniała do rekordowo niskiego poziomu 85 centów. Na otwarciu kurs euro był praktycznie taki sam jak na zamknięciu w piątek, tzn. 3,855 wobec 3,85 zł. Na fixingu waluta unijna kosztowała już jednak 3,8902 zł, a około godziny 14.30 — 3,8985 zł.
NA WCZORAJSZYM przetargu bonów skarbowych doszło do spadku średnich rentowności instrumentów 13-tygodniowych — o 0,129 pkt proc. do 17,671 proc., i 52-tygodniowych — o 0,1 pkt proc. do 18,231 proc. Najniższa cena, jaką płacono za bony kwartalne, wynosiła 9570,82 zł, za 10.000 zł wartości nominalnej, a średnia 9572,41 zł. W przypadku bonów rocznych ceny te wyniosły odpowiednio 8435 i 8443,54 zł. Wartość oferty wynosiła 300 mln zł, a zgłoszony popyt 1,2 mld zł.