Stało się tak po tym, jak napłynęły kolejne dobre dane zza oceanu — wzrost gospodarczy w trzecim sięgnął aż 5 proc. w ujęciu zanualizowanym. Dane te świetnie wpisują się w scenariusz wyraźnego ożywienia gospodarki i działań amerykańskiego banku centralnego w przyszłym roku. Po ubiegłotygodniowym komunikacie Fedu, który otworzył furtkę do zacieśnienia polityki pieniężnej, rynek wycenia dwie podwyżki o 25 pkt. baz., przy czym do pierwszej mogłoby dojść nawet wcześniej niż w połowie roku. Taka perspektywa sprawia, że sytuacja na rynkach wschodzących, do których zalicza się także Polska, może pozostać niestabilna.
Co ciekawe, rynek nie dostrzega żadnych potencjalnych korzyści z tytułu możliwości wprowadzenia programu QE przez Europejski Bank Centralny. Być może zawczasu dyskontowane są potencjalne problemy, jakie mogą się przy tej okazji pojawić. Mowa tutaj o możliwości ograniczeń w kwestii zakupów obligacji krajów peryferyjnych, co tym samym mogłoby znacząco zmniejszyć pozytywny wpływ działań banku. W najbliższych dniach uwagę przykuje Grecja, gdzie 29 grudnia odbędzie się ostateczne głosowanie nad wyborem prezydenta przez parlament — alternatywnie Grecję czeka poważny kryzys, gdyż wcześniejsze wybory parlamentarne może wygrać skrajnie lewicowa Syriza.