Indywidualne inwestowanie w mieszkania na wynajem nie przynosi dziś kokosów. Rentowność najmu lokalu nawet w dużym mieście coraz częściej bywa mniejsza niż zysk z lokat bankowych. Spada też zainteresowanie kupnem nieruchomości. Rynek próżni jednak nie lubi. I już pojawili się na nim deweloperzy, którzy proponują klientom, że kupione u nich mieszkanie sami wynajmą — właściciel ma tylko liczyć zarobione pieniądze. Tak w wersji idyllicznej wygląda system condo, w Polsce coraz popularniejszy w segmencie hotelowym. Teraz znalazł się śmiałek — firma Dolcan, która ten koncept chce przenieść do mieszkaniówki. Zaczyna od Warszawy.
Im dłużej, tym więcej
Dolcan na stołeczny rynek wprowadza dwie inwestycje mieszkaniowe w systemie condo. Deweloper zapewnia, że zakup mieszkania na osiedlu Skierniewicka City na Woli lub Ogrodach Ochota w pobliżu lotniska Chopina może przynieść nabywcy zysk z tytułu wynajmowania w wysokości 8 proc. wartości lokalu, jeśli kapitalizacja następuje raz na rok, zaś 7,5 proc., gdy wypłata jest dokonywana co kwartał, a 7 proc. przy rozliczeniach w cyklu miesięcznym. Właściciel o lokatorów nie będzie się musiał martwić, poszuka ich deweloper. Wybór formy współpracy leży po stronie klienta.
Z przedstawionej przez firmę symulacji zysków wynika, że na ponad 43-metrowym mieszkaniu kupionym w inwestycji Skierniewicka City za kwotę 385 tys. zł po roku będzie można zarobić 31 tys. zł. Trzypokojowe mieszkanie (72,2 mkw.) o wartości 650 tys. zł da już roczny zysk na poziomie 52 tys. zł. Deweloper zapewnia, że stawki są gwarantowane, bez względu na sytuację gospodarczą panującą w kraju i wahania na rynku nieruchomości.
Kontrakt na lata
Umowa przekazania deweloperowi mieszkania w zarządzanie podpisywana jest na trzy lata, z możliwością przedłużenia. — Można też od niej w dowolnej chwili odstąpić, obowiązuje wówczas miesięczny okres wypowiedzenia, a zysk z wynajmu naliczany jest za czas jej obowiązywania — zapewnia Sławomir Burzyński, prezes Dolcanu. Zakup nieruchomości nie obliguje jednak nabywcy do wejścia w proponowany system najmu. Jeśli chce, w mieszkaniu może samodzielnie zamieszkać lub odsprzedać je. Lokum kupuje się na zwykłych rynkowych zasadach — z aktem notarialnym i udziałem w gruncie. Cena za metr kwadratowy wynosi 7,6 tys. zł, czyli tyle samo co w innych warszawskich inwestycjach firmy.
Klient biznesowy
Po zawarciu umowy z operatorem mieszkanie jest wykańczane zgodnie ze standardem przyjętym w wynajmie pokoi w hotelach. Nabywca pokrywa koszty stałych elementów mieszkania (łazienka, kuchnia, podłogi). Operator natomiast bierze na siebie wyposażenie lokalu w meble, sprzęt AGD i RTV oraz dekorację. Ewentualnymi remontami lub powstałymi w wyniku użytkowania usterkami zajmuje się operator, podobnie jak w condohotelach. Niestety w przypadku mieszkań w tym systemie właściciel w trakcie obowiązywania umowy nie ma możliwości samodzielnego, czasowego korzystania z własnego „M”.
Operatorzy condohoteli oddają nabywcom ich apartamenty do dyspozycji na kilka, kilkanaście dni w roku, co jest dość atrakcyjne, biorąc pod uwagę ich lokalizację w atrakcyjnych kurortach wypoczynkowych. Dolcan nastawia się bardziej na turystykę biznesową, choć pod uwagę bierze też najem długoterminowy. Firmie optymizmu dodają prognozy Polskiej Organizacji Turystycznej, które wskazują, że w 2012 r. Polskę odwiedzi 14 mln turystów zagranicznych. Potencjał kraju będzie rósł. Podobnych tendencji Dolcan spodziewa się również dla Warszawy.
Wakacyjna opcja z zyskiem
Nieruchomości w systemie condo od kilku lat są obecne również w ofercie deweloperów hotelowych. Dziś nowe inwestycje w najbardziej atrakcyjnych zakątkach kraju schodzą na pniu. Apartamenty bywają wyprzedawana jeszcze przed wylaniem fundamentów. Co kusi klientów, poza lokalizacją? Możliwość zarobku. Nabywca pokoju w hotelu oddaje go w zarządzanie wyspecjalizowanej firmie, ta wyposaża lokal, dba o jego utrzymanie i, co najważniejsze, zajmuje się wynajmem.
Z właścicielem dzieli się zyskiem. A zarobić można około 8-10 proc. rocznie. Ceny apartamentów we Władysławowie, w Rozewiu, Mielnie lub Mikołajkach, sprzedawanych przez agencję Lion’s House i Home Broker zaczynały się już od 169 tys. zł. Najdroższe kosztowały nawet 1-2 mln zł netto. Jako atrakcyjny bonus, deweloperzy gwarantowali nabywcom możliwość spędzenia wakacji w ich własnych pokojach hotelowych.