W styczniu ceny towarów i usług konsumpcyjnych znów pogłębiły spadki — do 0,7 proc. rok do roku, a jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że na przełomie roku wyjdą nad kreskę. Dzisiaj jednak ten moment oddalił się przynajmniej do drugiej połowy roku. Deflacja to wciąż zasługa głównie spadku cen ropy i niskich cen na stacjach benzynowych.
Wskaźnik CPI już trzy lata utrzymuje się poniżej celu inflacyjnego banku centralnego. Ekonomiści nie liczą jednak na reakcję władz monetarnych, bo szybko kręcąca się gospodarka nie daje, ich zdaniem, argumentów za cięciem stóp procentowych.