Po latach pracy dla najbogatszych Polaków Dominik Libicki idzie na swoje. Menedżer, który w latach 2001-15 był prezesem Cyfrowego Polsatu i czuwał nad rozbudową medialno-telekomunikacyjnego imperium Zygmunta Solorza, od połowy stycznia 2016 r. zasiadał w fotelu członka zarządu Kulczyk Investments. Pożegnał się z nim w sobotę, 30 czerwca. Jak mówią nasze źródła — za porozumieniem stron i bez złej krwi. Ani Dominik Libicki, ani przedstawiciele Kulczyk Investments nie chcieli komentować tej informacji. Gdy Dominik Libicki poprzednio odchodził z pracy, mocno odczuli to inwestorzy giełdowi — na wieść o jego rezygnacji z funkcji prezesa Cyfrowego Polsatu kurs spółki na GPW poszedł mocno w dół, a jej kapitalizacja w ciągu jednej sesji skurczyła się o 1 mld zł.

„Dominik Libicki uzasadnił swoją decyzję brakiem zgodności stanowisk co do sposobów realizacji strategii grupy Cyfrowy Polsat” — podawała wtedy spółka w komunikacie, a Zygmunt Solorz publicznie komplementował odchodzącego menedżera.
Oczekiwano wtedy, że Dominik Libicki — który w szczytowych momentach zarabiał nawet 5 mln zł rocznie za prezesowanie Polsatowi — skupi się na rozwijaniu Insignis TFI, którego jest współzałożycielem. Niespodziewanie po roku odnalazł się w Kulczyk Investments, gdzie miał pomóc Sebastianowi i Dominice Kulczykom w reorganizacji firmy po śmierci ojca.
Menedżer nadzorował zespół, zarządzający portfelem inwestycyjnym rodziny Kulczyków, w szczególności Ciechem, Polenergią, Serinusem i QRK (spółka, która jest udziałowcem odkrywkowej kopalni złota w Namibii). Odpowiadał za przebudowę portfela, zarządzanie kluczowymi inwestycjami oraz współtworzenie i realizację nowej strategii rozwoju Kulczyk Investments. Na rynku plotkowano, że zaangażowanie Dominika Libickiego może oznaczać chęć przejęcia przez rodzinę Kulczyków P4, operatora sieci Play, ale spółka trafiła w końcu na warszawską giełdę. Teraz Dominik Libicki ma zająć się zarządzaniem Insignis TFI, gdzie jest przewodniczącym rady nadzorczej. Towarzystwo, które zarządza tylko jednym funduszem — Insignis FIZ — na stronach internetowych chwali się 40-procentową stopą zwrot od rozpoczęcia działalności w połowie 2015 r. i 11,2-procentową od początku 2018 r. W ubiegłym roku tak dobrze nie było — wynik inwestycyjny to, zgodnie z danymi spółki, 0,1 proc. Tymczasem, jak pisaliśmy w „PB” w piątek, w ostatnich dniach rodzeństwo Kulczyków dokonało podziału majątku. Do Dominiki ma trafić 4,5 mld zł w gotówce. W portfelu Sebastiana pozostaną wszystkie aktywa KI One (dawniej Kulczyk Holding), czyli m.in. grupa Kulczyk Investments, której jest prezesem. Reszta majątku będzie traktowana jako wspólna.