Drogi prąd kontra tania woda

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2022-09-15 20:00

Firmy wodno-kanalizacyjne szacują koszt podwyżek za prąd na 9-12 mld zł. Stawki wzrosną w przyszłym roku 8-10 razy. Woda i ścieki podrożeją tylko o kilka procent.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile w przyszłym roku podrożeje energia dla firm wodnościekowych
  • jakie konsekwencje może mieć blokowanie wzrostu cen taryf za wodę
  • o ile wzrosną koszty energii w firmach wodnokanalizacyjnych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Firmy wodno-kanalizacyjne płaciły dotychczas 300 zł za MWh energii, a po podwyżkach, od przyszłego roku, będą płacić 2,5 tys. zł za MWh, a niektórzy nawet 3 tys. za MWh.

- Przy rocznych przychodach na poziomie 48 mln zł rocznie, nasze koszty energii nie przekraczały dotychczas 3 mln zł. Według aktualnych cen, od przyszłego roku, będziemy płacić za prąd prawie 20 mln zł – wylicza Paweł Hryciów, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kołobrzegu.

Woda nie może być droga

Równie dotkliwy jest wzrost cen paliw. Dlatego też firmy wodno–kanalizacyjne od miesięcy walczą o podwyższenie taryf za wodę. Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury zapowiedział jednak niedawno, że ich wnioski będą surowo oceniane, by nie dopuścić do podwyżek. Podkreślił, że woda jest powszechnym dobrem, więc nie może być droga. Przypomniał, że samorządy mogą przecież dofinansować firmy komunalne, korzystając np. z 13,7 mld zł, które mają otrzymać z budżetu państwa. Izba Gospodarcza Wodociągi Polskie szacuje jednak, że same podwyżki cen energii dla firm z branży pochłoną 9-12 mld zł, a przecież nie tylko te koszty rosną, więc pieniądze od rządu nie pokryją deficytu. Branżowi eksperci oraz samorządowcy podkreślają, że pieniądze z budżetu pastwa stanowią pokrycie ubytku w dochodach gmin, powstałego w wyniku dokonywanych w ostatnich latach zmian podatkowych uszczuplających budżety. Gminni włodarze podkreślają też, że nie mogą przeznaczyć wszystkich rządowych pieniędzy na dotowanie firm wodno-ściekowych. Ich część ma trafić na poprawę efektywności energetycznej. Samorządy planują także pokrywać z nich rosnące koszty energii czy gazu w placówkach publicznych, np. medycznych czy szkolnych. Dla firm wodno-kanalizacyjnych może zostać niewiele.

Paweł Hryciów zwraca uwagę, że nie wszystkie samorządy mogą, zgodnie z prawem, dofinansować spółki. Jest to możliwe tylko jeśli mają one zatwierdzone taryfy przez regulatora. Tymczasem np. wodociągi kołobrzeskie wciąż dostarczają wodę według cen sprzed kilku lat, bo żaden nowy wniosek taryfowy nie został zaakceptowany.

Naczynia połączone:
Naczynia połączone:
Wszystko drożeje, tylko nie woda - twierdzą przedstawiciele firm wodno-kanalizacyjnych. Alarmują, że blokowanie wzrostu taryf za wodę i ścieki wyhamuje inwestycje, więc pogorszy się stan infrastruktury. To zaś pogorszy jakość wody i płynność dostaw.
Adobe Stock

Skomplikowaną sytuację mają także Katowickie Wodociągi, które nie posiadają własnego ujęcia wody i muszą kupować ją od Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego. To podmiot podległy marszałkowi województwa. W odróżnieniu od Katowickich Wodociągów, jego ceny nie podlegają taryfikacji przez regulatora. Podczas dyskusji w Sejmie, Stanisław Krusz, prezes Katowickich Wodociągów informował, że jeszcze niedawno kierowana przez niego spółka płaciła za wodę 2,28 zł za m szesc., a od stycznia 2023 r. zapłaci 32 proc. więcej. Sama jednak cen podnieść nie może.

Inwestycje wyhamują

Menedżerowie firm wodno-kanalizacyjnych prognozują, że rosnące koszty i blokowanie taryf za wodę i ścieki wyhamuje inwestycje w branży. Łukasz Ciszewski ze Związku Miast Polskich przypomina, że podczas niedawnej katastrofy na Odrze zostały przeprowadzone kontrole, które wykazały, że w Polsce jest 5-6 tys. nielegalnych zrzutów ścieków do rzek. Dzięki kontroli część z nich może wkrótce trafić wreszcie do gminnych oczyszczalni. Firmy więc powinny je rozbudować, ale na to nie będzie pieniędzy.