Dronowi pionierzy w organizacji nieba

Paweł SołtysPaweł Sołtys
opublikowano: 2020-09-03 22:00

To w Polsce powstał pierwszy na świecie certyfikowany system do koordynacji lotów dronami. Czas na podbój Europy — mówi Paweł Korzec, prezes DroneRadar

Posłuchaj rozmowy w formie podcastu:

„PB”: DroneRadar z aplikacji zalecanej stał się wręcz pozycją obowiązkową dla droniarzy. Trafiliście w niszę, czy był to świadomy plan od początku?

Paweł Korzec: Wszystko zaczęło się w 2015 r. Jako pilot i właściciel portalu lotniczego dlapilota.pl stwierdziłem, że trzeba zadbać o bezpieczeństwo pilotów w obliczu rosnącej liczby operatorów bezzałogowych statków powietrznych. Razem ze współpracownikami wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić aplikację informującą o ograniczeniach, które są w przestrzeni powietrznej, a których nie widać, oraz aby ktoś, kto chce polatać dronem, nie musiał się uczyć tyle, ile piloci. Tymczasem kary za naruszenie przestrzeni powietrznej są dość dotkliwe — traktowane jako przestępstwo zagrożone karą więzienia.

Tymczasem ograniczeń w przestrzeni powietrznej nie widać gołym okiem.

Przestrzeń powietrzna to bardzo dynamiczne środowisko. Jednocześnie jest ono, zgodnie z ustawą prawo lotnicze, udostępniane na równych zasadach dla wszystkich obywateli. I tu dochodzimy do sedna: jak pogodzić interesy linii lotniczych, które przewożą pasażerów, wojska, które musi ćwiczyć i nas chronić, z general aviation, które lata głównie dla przyjemności, ale również po to, żeby szkolić lub wykonywać jakieś biznesowe zadania? Drony są nowym gościem na niebie, które wchodzą do bardzo uporządkowanego świata — schematów działania, legislacji itd. Tworząc naszą aplikację, chcieliśmy ten dostęp uprościć do minimum.

Na mocy specustawy covidowej opracowany przez was system został przejęty przez państwo. Czuje się pan nadal prywatnym przedsiębiorcą czy współtwórcą urzędowego systemu do koordynacji lotów dronów?

Kiedy tworzyliśmy aplikację, wspólnie z Unią Europejską zastanawialiśmy się, co zrobić z bardzo nieuporządkowanym systemem, w którym każdy może kupić sobie drona w sklepie, polecieć nim gdziekolwiek chce lub — co gorsza — zbudować drona. Z budżetem około 1 tys. zł można zbudować statek powietrzny, który poleci z prędkością 100 km/h na wysokość nawet do 6 km bez jakichkolwiek systemów lokalizacyjnych. Zaproponowaliśmy więc model, który powoli przyjmuje się w Unii Europejskiej, w którym operatorzy, którzy mają dobre intencje, zgłaszają swój lot, natomiast każdy, kto tego nie robi, jest z definicji „podejrzany”. Sytuacja zmieniła się w kwietniu — na mocy nowelizacji na operatorach dronów ciąży obowiązek zgłaszania lotów.

Unia Europejska tworząc przepisy dla bezzałogowych statków powietrznych, postawiła sobie nadrzędny cel, by nie zmonopolizować rynku dronów. Chodzi o to, by nie było jednej organizacji mającej wyłączność na zarządzanie ruchem dronów czy taryfikatorem za „użycie nieba”. Żeby tego uniknąć tworzy się tzw. U-space, czyli obszar, w którym firmy, po spełnieniu określonych wymagań, będą mogły zarządzać ruchem dronów lub świadczyć inne usługi przy założeniu, że wszystkie będą podłączone do jednego systemu stanowiącego jedyne „źródło prawdy”. DroneRadar jest dzisiaj jednym z takich przykładów firm podłączonych do takiego „źródła prawdy”, którym jest certyfikowany PansaUTM. Obecnie jako jedyni spełniamy wymogi certyfikacyjne Urzędu Lotnictwa Cywilnego i w związku z tym DroneRadar jest wymagany jako produkt dla operatorów dronów. Równolegle jesteśmy współtwórcą systemu PansaUTM i to o nim jest mowa w specustawie. To pierwszy na świecie certyfikowany system do zarządzania, nadzoru i informowania o ruchu bezzałogowych statków powietrznych. Odpowiadając na pytanie — tak, nadal czuję się prywatnym przedsiębiorcą. Skonstruowany przez nas system został od nas odkupiony, a ja nadal jestem właścicielem aplikacji DroneRadar, która będzie nadal rozwijana.

Rozszerzycie działalność na inne kraje?

Tak, chcemy wyjść z tym produktem w świat. To wymaga jednak czasu i przygotowań. Obecnie prowadzimy rozmowy z kilkoma krajami, w których będziemy go wprowadzać. Niestety, nie mogę jeszcze powiedzieć w których. Chcemy jednak uruchomić go dopiero wtedy, gdy będziemy pewni, że użytkownicy w danym kraju będą w pełni świadomi ograniczeń, jakie znajdują się w przestrzeni. Hołdujemy zasadzie, że albo pokazujemy 100 proc. informacji w przystępny sposób dla osób, które nie są związane z lotnictwem, albo nie uruchamiamy serwisu.

Wywiad jest skróconym zapisem rozmowy z odcinka podcastu „Puls Biznesu do słuchania” pt. „Drony podbijają niebo”.