Dystrybutor stali nie wypłaci dywidendy, ale wzmocni produkcję i pomyśli o przejęciach.
Na wczorajszym spadkowym rynku taniały również papiery Drozapolu. Powód mógł być jednak inny. Przed weekendem dystrybutor stali ogłosił, że jednak nie wypłaci dywidendy. Tymczasem wcześniej mówił o wypłacie 10 gr na akcję.
— Zarząd postanowił zweryfikować wcześniejsze stanowisko. Po rozmowach z radą nadzorczą oraz kilkoma akcjonariuszami, w tym także finansowymi, uznaliśmy, że lepiej będzie, gdy zysk z 2010 r. [4,4 mln zł — red.] przeznaczymy na rozwój, zwłaszcza segmentu produkcyjnego — mówi Wojciech Rybka, prezes i większościowy akcjonariusz Drozapolu.
Frma prowadzi rozmowy o przejęciu firm produkcyjnych.
— Możemy przeznaczyć na ten cel część zysku oraz akcje własne — podkreśla Wojciech Rybka.
Przejęciom sprzyjać mają lepsze niż w ubiegłym roku wyniki finansowe.
— Przewiduję, że od czerwca do września zaobserwujemy kolejny szczyt cen i zwiększony popyt, co przełoży się na wzrost sprzedaży i zysków Drozapolu. Choć czwarty kwartał jest co roku nieco słabszy, to dla nas — w związku z rosnącym segmentem produkcyjnym — powinien być dobry — mówi Wojciech Rybka.
Drugi kwartał ma inną specyfikę niż w poprzednich latach.
— Po bardzo wczesnym szczycie cen stali w styczniu, w kwietniu i w maju obserwowaliśmy trend spadkowy. Mimo wysokich obrotów, osiągane marże są więc niższe niż w pierwszym kwartale. A to na pewno przełoży się na poziom zysku — wyjaśnia Wojciech Rybka.