Drzewiarze skarżą się UOKiK

Emil Górecki
opublikowano: 2013-02-11 00:00

Lasy Państwowe premiują duże firmy — uważa związek. Nie ma żadnych rabatów — twierdzą leśnicy.

Ogólnopolski Związek Pracodawców Przemysłu Drzewnego (OZPPD), skupiający głównie małe i średnie firmy, szykuje wniosek do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) o zbadanie, czy dyrektor generalny Lasów Państwowych (LP) nie faworyzuje dużych firm przy sprzedaży drewna. Dotyczy to m.in. wprowadzonej od początku roku puli drewna dla przedsiębiorstw realizujących inwestycje w moce produkcyjne.

— Dostajemy wiele sygnałów od przedsiębiorców, że w zeszłym roku dyrektor generalny stosował wobec niektórych, szczególnie większych, firm obniżki cen zaoferowanych i ustalonych w trakcie przetargów. To może mieć charakter zakazanych prawem konkurencji porozumień między sprzedającym oraz wybranymi firmami — mówi Mirosław Florkiewicz, prezes OZPPD.

Lasy Państwowe zaprzeczają. — Nie ma obecnie rabatów dla klientów ze względu na skalę zakupu drewna, nawet dla tych, którzy umowy podpisują na szczeblu dyrekcji generalnej. Wszyscy przedsiębiorcy są traktowani równo. Nie ma rabatów, są tylko skonta za szybkie płatności. UOKiK zawsze zalecał nam otwieranie się na nowych odbiorców, taki też jest cel puli inwestycyjnej drewna dla firm, które rozwijają działalność i zwiększają produkcję. To 3 proc. całej puli oferowanej do sprzedaży — tłumaczy Anna Malinowska z LP.

Bogdan Czemko, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD), o podobnych nieprawidłowościach nie słyszał.

— Jeśli napływają sygnały o naruszeniach prawa, to powinny być zgłoszone do odpowiednich organów — uważa dyrektor PIGPD. Przy okazji szykowanej nowelizacji ustawy o Lasach Państwowych OZPPD liczy na zwiększenie nadzoru Ministerstwa Środowiska nad ich działalnością. Wprowadzony w grudniu nowy system sprzedaży drewna przewidywał, że po pierwszym kwartale tego roku cena wyjściowa w przetargach będzie zindeksowana według cen osiąganych w przetargach w sprzedaży ofertowej. Jednak ponieważ wzrosły one nawet o 40 proc., na razie z indeksacji zrezygnowano.