DSS nie może upaść, bo nie ma pieniędzy

opublikowano: 2012-05-10 09:56

Po wczorajszym silnym wzroście, akcje DSS tracą w czwartek po otwarciu ponad 5 proc. Dziś "PB" wyjaśnia, dlaczego środowe zachowanie rynku było zbyt pochopne.

Szybowanie kursu było efektem raportu, w którym syndyk DSS poinformował o złożeniu w stołecznym sądzie wniosku o umorzenie postępowania upadłościowego producenta kruszyw. Pozytywna interpretacja tej informacji przez giełdowych inwestorów była jednak zbyt pochopna.

— Uzasadnienie wniosku jest proste: brak środków na prowadzenie postępowania upadłościowego, obejmującego likwidację majątku spółki — tłumaczy Lechosław Kochański, syndyk DSS.

Jeszcze przed długim weekendem majowym syndyk złożył w sądzie wniosek o wezwanie wierzycieli DSS do wpłaty łącznie 9 mln zł zaliczki na koszty postępowania upadłościowego. Z naszych informacji wynika, że wezwanie skierowane zostało do największych wierzycieli DSS, a tymi są m.in. obligatariusze spółki (głównie Idea TFI i Polski Bank Przedsiębiorczości z grupy IDMSA) — 158 mln zł oraz Kredyt Bank (ponad 127 mln zł). Żadne pieniądze jednak na konto masy upadłości nie wpłynęły.

Tymczasem pojawiając się w firmie, syndyk zastał wszystkie jej konta zablokowane...

Więcej w serwisie dla prenumeratorów "Pulsu Biznesu" i pulsinwestora.pl >>