Duża podaż dusi cenę miedzi

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-10-18 00:00

Ożywienie w światowej gospodarce może nie zapobiec 10-procentowej przecenie miedzi w przyszłym roku, wynika z prognoz analityków.

Globalna nadwyżka podaży miedzi sięgnie w przyszłym roku 272 tys. ton, w porównaniu z 94 tys. ton zanotowanymi w 2013 r., wynika z danych banku Barclays oraz ośrodka badawczego International Copper Study Group. Produkcja surowca wzrośnie o 4,9 proc., podczas gdy zapotrzebowanie wzrośnie o 4,1 proc. Nawis podażowy zwiększy się więc trzykrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem, a jego wartość będzie najwyższa od 13 lat. Efekt? Według 22 analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga, ceny surowca w przyszłym roku będą o jedną dziesiątą niższe niż obecnie.

— Mamy wystarczająco dużą nadwyżkę, aby utrzymywała ona ceny miedzi pod dalszą presją. Aby tak się nie stało, popyt na miedź musiałby naprawdę sprawić niespodziankę, co w obecnym otoczeniu ekonomicznym jest mało prawdopodobne — uważa Robin Bhar, analityk rynków metali w banku Societe Generale.

Największy wpływ na zwiększenie podaży surowca będą miały nowe moce wydobywcze w takich krajach jak Chile, Mongolia czy Indonezja. Inwestycje w górnictwie miedzi to odpowiedź na trzykrotny skok notowań tego metalu w ostatniej dekadzie. Rynek miedzi zanotował niedobory w siedmiu spośród ostatnich dziesięciu lat, co miało związek z dynamicznym wzrostem gospodarczym w Chinach, kraju odpowiadającym za dwie piąte światowej konsumpcji miedzi. Na nadążenie za popytem podaży — obok nowych inwestycji — pozwoliło dopiero ostatnie spowolnienie gospodarcze w Państwie Środka.

Zdaniem specjalistów, rynku zrównoważyć nie zdoła ani rozpoczynające się ożywienie w Chinach, ani zakłócenia po stronie podażowej. Zawalenie się tunelu w jednej z indonezyjskich kopalń kosztowało w drugim kwartale utratę blisko 57 ton produkcji, podczas gdy brak porozumienia między potentatem wydobywczym Rio Tinto a rządem Mongolii doprowadził do opóźnienia wartego 6,6 mld USD nowego projektu wydobywczego.

Tymczasem nawet najdrożsi producenci wydobywają miedź po kosztach o 9 proc. poniżej obecnych cen rynkowych, a to zapowiada, że dalsza przecena wcale nie skłoni ich do ograniczenia produkcji.

— W miarę jak zbliżamy się do końca roku, nadwyżki na rynku są coraz bardziej ewidentne. Wprawdzie kondycja popytu zaczęła się poprawiać, ale jednocześnie mamy do czynienia z najwyższym tempem wzrostu wydobycia w ostatniej dekadzie — ocenia Gayle Berry, analityk banku Barclays. Mimo 8,5-procentowego wzrostu notowań miedzi w trzecim kwartale, od początku roku wciąż pozostają one na 10-procentowym minusie. W tym samym czasie przecena akcji KGHM sięgnęła 30 proc.