Po tym, jak Marek Belka, wicepremier i minister finansów, niespodziewanie podał się we wtorek do dymisji, kurs złotego poszedł zdecydowanie w dół. W porównaniu z poniedziałkowym zamknięciem osłabił się o 6,1 gr wobec dolara i o 2,8 gr wobec euro osiągając pod koniec kwotowań 4,077 za USD oraz 4,005 za euro. Analitycy obawiają się, że to nie koniec zniżki.
Zdaniem analityków na rynku od rana panował niepokój związany z założeniami do budżetu oraz z plotkami na temat rezygnacji Marka Belki ze stanowiska ministra finansów. Informację oficjalnie potwerdził tuż przed 17.00 premier Leszek Miller, który poinformował o przyjęciu dymisji, złożonej "z przyczyn osobistych". Prezydent Aleksander Kwaśniewski zapowiedział, że odwoła Marka Balkę, gdy będzie znane nazwisko jego następcy.
- Dla rynku powodem osłabienia polskiej waluty są założenia budżetu na 2003 rok oraz działająca jak kubeł zimnej wody dymisja ministra finansów - powiedział PAP Andrzej Krzemiński, dealer BPH PBK.
Wcześniej we wtorek rząd przyjął na przyszły rok deficyt budżetowy na poziomie 43 mld zł wobec deficytu budżetowego w 2002 roku 40 mld zł. Wydatki 2003 mają wynieść 192,5 mld zł, dochody 149,5 mld zł. Deficyt ekonomiczny ma sięgnąć 4,5 proc. PKB, a deficyt budżetowy 5,5 proc. PKB. Inflacja średnioroczna w 2003 roku zostanie założona w budżecie na poziomie 3,0 proc., a szacunek tempa wzrostu PKB na poziomie 3,1 proc.
- Spodziewam się, że dopiero w środę nastąpi dalsza część reakcji na założenia budżetowe i rezygnację Belki. Jeśli złoty nie zacznie być kupowany od rana to może to wpłynąć na silne jego osłabienie. Wszystko tak naprawdę zależeć będzie od zachowania inwestorów londyńskich - powiedział PAP dealer z BPH PBK.
DI