Dyrektorzy nie lubią zmian

Beksiak Robert
opublikowano: 1998-10-09 00:00

Dyrektorzy nie lubią zmian

BEZ KONFLIKTÓW: Według Andrzeja Werschlera, w trakcie przekształceń nie dochodzi do konfliktów między inwestorami i związkami zawodowymi. Fot. ARC.

W obecnym województwie poznańskim, w jednym miesiącu prywatyzuje się nawet 3 firmy. Tempo jest szybkie. Jeśli dyrektorzy przeszkadzają w przekształceniach, tracą pracę.

O prędkości prywatyzacji w województwie świadczy fakt iż proces przekształceń zakończono już w 84 zakładach. Na prywatyzację czeka jeszcze 91 firm, dla których organem założycielskim jest wojewoda. Spośród nich 26 jest w procesie upadłości, 11 w likwidacji z przyczyn ekonomicznych, 7 objęto zarządem komisarycznym, a 3 firmy oddano w kontrakt menedżerski. W 12 rozpoczęto dopiero proces prywatyzacji, a w 32 przekształcenia jeszcze się nie rozpoczęły.

Czasami problemy stwarzają dyrektorzy, którzy próbują wymuszać własne rozwiązania.

— Wprowadziłem ostatnio interwencyjnie kilka zarządów komisarycznych. Chodzi o to, aby likwidować patologiczny układ dyrektora z radą pracowniczą, który działał mniej lub bardziej świadomie na niekorzyść Skarbu Państwa — twierdzi Andrzej Werschler, dyrektor wydziału gospodarki i rolnictwa w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu.

Problemem w prywatyzowanych przedsiębiorstwach bywa także niekompetencja kierownictwa.

— W ciągu miesiąca wymieniam średnio jednego dyrektora. — mówi Andrzej Werschler.

Niekompetencja kierownictwa nie jest regułą. Pozytywnym przykładem może być np. poznański Elektromontaż. Prywatyzacja tego przedsiębiorstwa powinna zakończyć się jeszcze w tym roku. Firmie przyznano certyfikat ISO 9001, a pracownicy nie narzekają na płace. Elektromontaż przejmą Budimex i Bank Handlowy w Warszawie, zawiązując spółkę ze Skarbem Państwa.

Związki zawodowe nie stwarzają problemów inwestorom. W jednym z zakładów pracownicy byli skłonni przyjść po godzinach i wziąć udział w szkoleniu poświęconemu przekształceniom własnościowym.