Dywidendowy armagedon w WIG20

Adam Torchała
opublikowano: 2020-04-19 22:00

W optymistycznym scenariuszu dywidendę wypłaci ledwie pięć spółek z indeksu WIG20. Tak źle nie było nawet w trakcie kryzysu po upadku Lehmann Brothers

Dowiedz się

  • Jakie plany wobec dzielenia się zyskiem z akcjonariuszami mają największe giełdowe spółki
  • Które spółki mogą zdecydować się na wypłatę dywidendy
  • Czy spółki z sWIG80 i mWIG40 pójdą w ślad blue chipów

Choć do sezonu wypłat dywidend wciąż daleko, już z wysoką dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że większość spółek z indeksu WIG20 w 2020 r. nie wypłaci akcjonariuszom ani złotego. To, biorąc pod uwagę ostatnie lata, ewenement. Po raz ostatni z taką sytuacją mieliśmy do czynienia przy wypłatach z zysków za 2008 r., czyli w szczycie poprzedniego kryzysu (decyzje podejmowano w pierwszym półroczu 2009 r.).

Wówczas na dywidendę zdecydowała się dziewiątka blue chipów. Później regułą stała się wypłata zysku przez przynajmniej trzynastkę reprezentantów WIG20. Wyjątkiem był tylko słaby pod tym względem 2017 r., jednak nawet wówczas liczba wypłat była dwucyfrowa.

Nadzorca wstrzymuje banki

Dziś nie znamy jeszcze planów wszystkich firm z indeksu WIG20, w większości przypadków opublikowane zostały jednak na tyle klarowne komunikaty, by móc pokusić się o prognozy. Najtwardszą podstawę daje sektor finansowy, gdzie pojawiło się zalecenie Komisji Nadzoru Finansowego, by z powodu koronawirusa wstrzymać się z wypłatami. Choć nadal nie wszystkie banki się do tego odniosły, założyć należy, że niebawem wszyscy reprezentanci sektora dostosują się do zaleceń nadzorcy i rok 2020 będzie rokiem bez bankowych dywidend. W indeksie WIG20 banków jest pięć, z czego trzy (PKO BP, Pekao, Santander Polska) w zeszłym roku podzieliły się zyskiem z akcjonariuszami.

W tym roku oprócz nich na wypłatę chrapkę miał też mBank, ale plan trzeba było szybko zrewidować. Warto dodać, że zalecenie nadzorcy dotyczy również ubezpieczycieli, a więc także PZU. W sumie zatem mowa o sześciu spółkach z WIG20, których akcjonariusze w 2020 r. dywidendy najprawdopodobniej nie zobaczą. Kolejną branżą, która odgrywała istotną rolę na dywidendowej mapie indeksu WIG20, była odzieżówka. Choć CCC i LPP nie oferowały zbyt wysokich stóp wypłat, to jednak zyskiem dzieliły się regularnie.

CCC jednak nawet bez koronawirusowego zamknięcia galerii zgubiło rentowność i obecnie po ciosie związanym z pandemią musi ratować się awaryjną emisją akcji, czyli przeciwieństwem dywidendy. Zarząd LPP zadeklarował natomiast wprost, że w związku z pandemią rekomenduje wstrzymanie dywidendy.

Bez niespodzianek

W zeszłym roku zyskiem z akcjonariuszami podzielił się CD Projekt. W przypadku tej spółki to był wyjątek od reguły, a do kieszeni inwestorów trafiło w sumie 100 mln zł. Teraz, choć spółka ma za sobą świetny pod względem wyników 2019 r., na dywidendę nie ma jednak co liczyć. Wypłata tuż przed premierą „Cyberpunka 2077” — jak poinformował Piotr Nielubowicz, który w zarządzie CD Projektu odpowiada za finanse — byłaby niezgodna z filozofią spółki. Kolejną nieregularną spółką, która w zeszłym roku wypłaciła część zysku, a w tym tego nie zrobi, jest JSW. Jastrzębianie narzekają na sytuację na rynku stali i węgla, problemem są także rosnące koszty.

Na początku roku JSW sięgnęła nawet po część pieniędzy odłożonych na czarną godzinę w funduszu stabilizacyjnym, a przecież było to jeszcze przed koronawirusowym zamieszaniem w gospodarce.

Dwa znaki zapytania

Swego czasu synonimem dywidendy była energetyka. W 2014 r. do dywidendowego koszyka indeksu WIG20 dołożyła się cała czwórka kontrolowanych przez skarb państwa przedstawicieli tego sektora, obecnie zyskiem nie dzieli się jednak żadna z nich. I o ile Energa i Enea — za sprawą mocnych spadków kursów — zostały zdegradowane do mWIG40, PGE i Tauron wciąż utrzymują się w składzie blue chipów. PGE, gdy zawieszało dywidendową politykę w 2017 r., mówiło o braku wypłat z zysków za lata 2016-18.

W 2020 r. więc (wypłata za 2019) dywidendy miały powrócić. Ubiegły rok stał jednak w PGE pod znakiem gigantycznych odpisów, a na początku kwietnia zarząd wprost przyznał, że z powodów finansowych spółkę czekają inwestycyjne przetasowania. Okres dywidendowej posuchy się zatem przedłuży. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja ciągniętego w dół przez nierentowne kopalnie Tauronu, gdzie o powrocie do dywidend nawet nie dyskutowano. Daje to łącznie 12 z 20 spółek, które z bardzo wysokim prawdopodobieństwem (graniczącym z pewnością) zyskiem się w tym roku nie podzielą. Duże znaki zapytania należy także postawić przy Dino oraz KGHM.

Pierwsza ze spółek wprawdzie w czasach koronawirusa działa pełną parą, Dino jednak nigdy dywidendową spółką nie było, a o planach wypłaty w tym roku nie wspominano. KGHM z kolei porzucił dywidendową politykę w 2017 r., wciąż jednak deklaruje chęć powrotu do wypłat. Obecnie zarząd przygląda się sytuacji, analitycy — jak np. w raporcie DM BOŚ z 7 kwietnia — sugerują jednak, że perspektywy spółki w związku z pandemią są słabe.

„Poziom przepływów nie gwarantuje satysfakcjonującej redukcji długu netto i nie daje nadziei na wypłatę dywidendy” — czytamy w raporcie.

Nawet jeżeli skarb państwa będzie naciskał w tej kwestii na koncern, to dywidenda będzie co najwyżej symboliczna. Bazowy scenariusz na dziś powinien zakładać jednak jej brak.

Ostoja dywidendowa

Tym sposobem potencjalne grono dywidendowych blue chipów ogranicza się do ledwie sześciu spółek, które działają w dwóch sektorach — paliwach i telekomunikacji. Telekomom koronawirus nie przeszkadza tak jak innym branżom, obciążenie sieci internetowej i telefonicznej z powodu ogólnonarodowej kwarantanny wzrosło i jeżeli będzie wola zarządów, by zyskiem się podzielić, nie powinno się to negatywnie odbić na finansach firm. Orange jednak już wcześniej kręciło nosem na wypłatę w 2020 r. w związku z przewidywanymi ogromnymi nakładami inwestycyjnymi na 5G.

Cyfrowy Polsat deklaruje, że przyjęta polityka dywidendowa nadal obowiązuje, inwestorzy mogą więc liczyć na co najmniej 595 mln zł do podziału. Zarząd Playa we wtorek wprost poparł pomysł wypłaty dywidendy, na którą chce przeznaczyć 420 mln zł. Nieco bardziej skomplikowana sytuacja jest w sektorze paliwowym. Mimo ogromnych inwestycji w przejęcia (Energa, Lotos) zarząd Orlenu chce, by do akcjonariuszy trafiło 1,3 mld zł z zysku za 2019 r. Lotos jeszcze w marcu — ustami Jarosława Kawuli, odpowiadającego w zarządzie za produkcję i handel — deklarował, że posiada zdolność do wypłaty dywidendy, jednak decyzję uzależnia od realności groźby recesji w strefie euro.

Jeżeli do akcjonariuszy trafiłby podobny procent zysku co przed rokiem, suma dywidendy mogłaby sięgnąć 0,4 mld zł. To jednak czysto matematyczna prognoza, deklaracji zarządu co do możliwej kwoty bowiem brak. Podobnie jest w PGNiG, gdzie zarząd także nie podał jeszcze sumy, ale jednocześnie nie zapowiedział braku dywidendy. W raporcie BM mBanku z 7 kwietnia czytamy jednak, że zadłużenie spółki jest na bezpiecznym poziomie i nawet bez pieniędzy z wygranego sporu z Gazpromem spółka miałaby się czym z akcjonariuszami dzielić. Analitycy w swoim raporcie założyli wypłatę na poziomie 9 gr na akcję, co daje łącznie 520 mln zł dywidendy.

Mała suma

W optymistycznym scenariuszu (zadeklarowane spółki płacą tyle, ile zapowiedziały, dywidendę płacą także PGNiG i Lotos) mowa więc o pięciu firmach z WIG20, które podzielą się zyskiem. Oczywiście można byłoby się pokusić o hurraoptymistyczne scenariusze z KGHM, Orange czy nawet Dino, ale są zbyt wątłe podstawy, by spółki te brać pod uwagę do dywidendowego rozdania.

Wspomniane pięć spółek to o cztery mniej niż w kryzysowym 2009 r. (wypłata z zysku za 2008). Fatalnie prezentuje się też prognozowana suma dywidend. Jeżeli spełnić miałyby się powyższe założenia, to do akcjonariuszy ze spółek WIG20 trafi łącznie 3,2 mld zł. W 2009 r. było to 10,9 mld zł, w najgorszym roku tej dekady (wypłaty za 2017) zaś 7,2 mld zł. Od 2008 r. ani raz suma dywidend spółek z obecnego portfela WIG20 nie schodziła poniżej 6 mld zł. W najgorszym pod tym względem 2019 r. było to 6,3 mld zł, w najlepszym 2011 r. — 18,1 mld zł.

Warto podkreślić, że odchodzenie od dywidend w czasach koronawirusa nie jest tylko przypadłością spółek z WIG20. Wstrzemięźliwość deklarują także niektóre zarządy firm z sWIG80 i mWIG40. Swoje zrobiło także niezależne od spółek zalecenie KNF, które dotknęło ważny dla indeksu blue chipów sektor finansowy. Należy jednak pamiętać, że WIG20 na dywidendowej mapie GPW nie błyszczał już od dłuższego czasu. Po sutych latach 2010-13 suma wypłat spadała i tylko zbieg korzystnych okoliczności sprawił, że w poprzednim roku udało się przerwać ten trend. Teraz nie dość, że z dywidendowego grona wypadły CCC, JSW i CD Projekt, na wszystko nałożył się jeszcze koronawirus, który wywołał prawdziwy dywidendowy armagedon. Część zysków za 2019 r. być może zostanie wypłacona z opóźnieniem, gdy kurz po koronawirusie nieco opadnie (np. w 2021). Rok 2020 inwestorzy dywidendowi z WIG20 mogą jednak spisać na straty.