E-banking to domena mężczyzn

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2013-03-08 00:00

Plotkarska natura determinuje sposób korzystania kobiet z bankowości elektronicznej. Po prostu nie lubią samoobsługi.

Kobiety sięgają po internetowy dostęp do konta w banku tak samo często jak mężczyźni. Z badań przeprowadzonych przez firmę Gemius na grupie 4 tys. korzystających z internetu wynika jednak, że internautki i internauci to znacząco różna klientela e-bankingu. Mężczyźni logują się do systemów e-bankowości częściej i częściej robią to po to, by założyć lokatę, zlecenie stałe, złożyć wniosek o kredyt lub kartę płatniczą.

None
None

— Wyniki tych badań odzwierciedlają nie tyle różnicę w korzystaniu z bankowości internetowej, ile w korzystaniu z internetu w ogóle. Utrzymuje się stereotyp, że z sieci korzystają tak samo mężczyźni jak i kobiety, ale w rzeczywistości mężczyźni robią to częściej. A im częściej się po coś sięga, tym bardziej zaawansowanych operacji się dokonuje — komentuje dr Emil Ślązak z katedry bankowości Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Strach ma wielkie oczy

Z badań Gemiusa wynika, że porównywalny jest tylko odsetek kobiet i mężczyzn korzystających z e-bankingu w celu doładowania telefonu komórkowego lub wykonania jednorazowego przelewu. Zdecydowanie częściej mężczyźni korzystają z tych ostatnich do płacenia za usługi i produkty kupowane w sieci lub poza nią. Kobiety wyprzedzają ich natomiast w opłacaniuw ten sposób rachunków. Choć i to symbolicznie. Mimo że badanie było realizowane wśród osób korzystających z sieci, to aż 28 proc. kobiet zadeklarowało, że rachunki opłaca na poczcie, 20 proc. wskazało inne punkty stacjonarne, np. sklepy (można było wskazać kilka odpowiedzi). W obu przypadkach mężczyźni korzystali z tych opcji rzadziej.

Z aplikacji do obsługi konta przez telefon komórkowy nie korzysta 78 proc. pań i jest to o 14 punktów procentowych więcej niż panów. Od bankowości elektronicznej kobiety odstraszają głównie obawy o bezpieczeństwo. Niepokój związany z istnieniem fałszywych stron www, możliwością kradzieży danych osobowych, loginu i hasła do konta oraz włamania na rachunek wskazują one częściej niż mężczyźni. Paradoksalnie, rzadziej od mężczyzn obawiały się tego, że ktoś podejrzy, co robią w internecie. Zdecydowanie bardziej od mężczyzn kobiety obawiają się zaciągania kredytów w internecie. Ich strach budzą ukryte koszty, które mogą wyjść na jaw po podpisaniu umowy, niewłaściwewykorzystanie podanych danych osobowych, ale też to, że nie zrozumieją... umowy podpisywanej przez internet.

Gadka szmatka

Kobiety zdecydowanie rzadziej od mężczyzn dopuszczają możliwość kupna funduszy inwestycyjnych przez sieć. Niemal sześciokrotnie częściej od internautów są jednak skłonne zrobić to w trakcie zwykłej rozmowy telefonicznej. Internautki, podobnie jak internauci, wiedzę o produktach finansowych czerpią przede wszystkim z sieci, choć w przeciwieństwie do mężczyzn tej opcji nie wskazuje nawet połowa pań. Jedynymi internetowymi źródłami informacji, które wskazują częściej od panów, są przy tym fora dyskusyjne. Częściej od internautów sięgają też po informacje z samych banków, telewizji i od znajomych.

— Kobiety wyraźnie dążą do interakcji z drugim człowiekiem, choćby w trakcie rozmowy telefonicznej lub dyskusji na forum internetowym. A w systemie internetowym banku jest się samotnym — podsumowuje Emil Ślązak.