Robienie zakupów online potwierdziło 73 proc. polskich internautów, którzy wzięli udział w badaniu zrealizowanym przez Gemius Polska. Dla porównania: taką samą deklarację w 2019 r. złożyło 62 proc. ankietowanych, w 2018 — 56 proc., a w 2017 — 54 proc. Handel elektroniczny rośnie m.in. dzięki pandemii koronawirusa, na co wskazuje sondaż Mobile Institute. 27 proc. użytkowników sieci przyznało, że powodem ich częstszego korzystania z e-commerce była obawa przed zarażeniem się. Wśród osób powyżej 35 roku życia uzasadnienie to podało aż 38 proc. respondentów. Więcej w internecie kupują zarówno kobiety (31 proc.), jak i mężczyźni (22 proc.). Statystyki podbijają miasta duże (100-200 tys. mieszkańców) i wielkie (powyżej 500 tys.), gdzie odpowiednio 42 i 32 proc. konsumentów zaczęło przenosić sprawunki do kanału cyfrowego. Wyraźny ruch w stronę e-handlu widać w województwach, którym COVID-19 bardzo dał się we znaki: mazowieckim, małopolskim, dolnośląskim i łódzkim — tam co trzeci uczestnik sondażu więcej kupuje online. Wyjątkiem jest województwo śląskie, w którym mimo największej liczby zachorowań wzrost liczby kupujących w sieci wyniósł tylko 20 proc.
Jakub Czerwiński, wiceprezes ds. sprzedaży w spółce Adyen (operator płatności), uważa, że zwrot w stronę e-commerce był nieunikniony, bo jesteśmy społeczeństwem nowoczesnym i ciekawym innowacji. Epidemia jego zdaniem tylko przyspieszyła upowszechnianie się tej formy handlu. Czy jednak wraz z usuwaniem różnych obostrzeń większość dzisiejszych e-konsumentów nie zrezygnuje ze sklepów internetowych na rzecz stacjonarnych?
— Wszyscy robimy małe kroki ku normalności, jednocześnie dostrzegając możliwości, jakie oferuje nam wirtualny świat handlu. Polacy są bardzo otwarci na nowe technologie, szczególnie w sektorze płatności i korzystania z form bezgotówkowych. Coraz większą skłonność do cyfrowych transakcji obserwujemy także w przedsiębiorstwach — mówi Jakub Czerwiński.
Nawet lockdown nie zwiększyłby popularności sklepów w sieci, gdyby Kowalscy już wcześniej ich nie polubili. Tak przynajmniej uważa Katarzyna Czuchaj-Łagód, dyrektor zarządzającaMobile Institute. Przypomina ona, że Polacy od dawna doceniają szeroki wybór produktów i marek dostępnych w sieci, a także bezpieczeństwo i szybkość zakupów online. Chwalą też ceny, zwykle niższe od tych w tzw. realu. Według ekspertki wygrają ci internetowi sprzedawcy, którzy teraz zapewnią konsumentom te same lub nieco większe korzyści i wygody co przed kryzysem.
— Klienci zawsze liczyli na okazje, atrakcyjne promocje, przeceny i wyprzedaże w sieci. Pandemia te oczekiwania jeszcze wzmocniła. Dlatego przedstawiciele e-commerce powinni pamiętać o zachętach dla Polaków spragnionych zakupów, nie tylko tych codziennych, ale też związanych z zachciankami, które co trzeci badany odłożył na czas kwarantanny — mówi Katarzyna Czuchaj-Łagód.
Moda na e-commerce ogarnęła również właścicieli sklepów stacjonarnych. Wielu swoją działalność uzupełniło o kanał cyfrowy. Nic dziwnego, że przychody online w drugim kwartale wzrosły o 71 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem — wynika z międzynarodowego badania Salesforce. Najwięcej zyskały witryny internetowe oferujące kupno przez internet i odbiór gotowego zamówienia w sklepie.