E-handel czeka na eksplozję

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-02-05 00:00

Widmo Amazona nad rynkiem, duże zmiany w logistyce i powolny rozwój handlu mobilnego — taki będzie 2013 r. w e-handlu.

Polacy nie gęsi i swój internet mają — obroty w e-handlu sięgnęły w ubiegłym roku 23 mld zł, a branża spodziewa się w obecnym roku dynamicznych zwyżek i sporych zmian — niekoniecznie takich, jakie już zaszły na bardziej rozwiniętych rynkach amerykańskim czy brytyjskim. Jak wynika z raportu „Perspektywy e-commerce”, przygotowanego przez Paczkomaty InPost, wydarzeniem 2013 r. może zostać zapowiadany od dawna debiut polskiej mutacji Amazona.

Kierujący Grupą Nokaut Wojciech Czernecki przyznaje, że „na razie” przychody z urządzeń mobilnych są minimalne. W styczniu tego roku były jednak już „kilkaset procent” wyższe niż rok wcześniej, a branża oczekuje, że dzięki upowszechnieniu smartfonów nastąpi w końcu zwyżka sprzedaży. [FOT. ARC]
Kierujący Grupą Nokaut Wojciech Czernecki przyznaje, że „na razie” przychody z urządzeń mobilnych są minimalne. W styczniu tego roku były jednak już „kilkaset procent” wyższe niż rok wcześniej, a branża oczekuje, że dzięki upowszechnieniu smartfonów nastąpi w końcu zwyżka sprzedaży. [FOT. ARC]
None
None

— Amazon może zmienić polski rynek. W USA i Wielkiej Brytanii eksperymentuje już z paczkomatami i prawdopodobnie będzie chciał przejąć kontrolę nad ostatnim — i najbardziej problematycznym dla e-sklepów — ogniwem łańcucha dostaw, czyli doręczeniem towaru do klienta. Gdyby zorganizował własną logistykę, stałby się naturalnym partnerem dla działających już małych e-sklepów, które mógłby skupić pod własną marką — mówi Rafał Brzoska, prezes Integera.pl.

Debatujący przy okazji premiery raportu eksperci z dystansem podchodzą natomiast do sprzedażowego potencjału serwisów społecznościowych. Dla największych graczy, takich jak Allegro, ich rola w nakręcaniu sprzedaży jest dziś minimalna lub wręcz żadna. Dla pozostałych pieczołowicie prowadzone fanpage’e i ciułane „lajki” niekoniecznie widoczne są w wynikach.

— Na Facebooku da się sprzedać głównie to, co jest unikatowe i czym można pochwalić się przed znajomymi, czyli przedmioty designerskie, ubrania czy obuwie — mówi dr Jan Zając, prezes monitorującego działania na Facebooku SoTrendera. Także szumnie rozwijany przez niemal wszystkich graczy na rynku „mobile” na razie dopiero raczkuje.

— W aplikacjach mobilnych na razie często jest więcej „wynalazków” niż rozwiązań rzeczywiście pomocnych dla klientów i budujących sprzedaż. Kluczowe będzie powiązanie smartfonowych aplikacji z modułami płatności mobilnych — mówi Wojciech Czernecki, prezes Grupy Nokaut. W tym roku dokonać ma się natomiast poważna zmiana w modelu zamawiania jedzenia na wynos.

— To, po co do tej pory klienci musieli dzwonić do pizzerii czy restauracji, będą załatwiać również przez telefon, ale za pomocą paru kliknięć — uważa Konrad Latkowski, prezes Manubia.pl. Przedsiębiorców handlujących w internecie w tym roku czekają również spore zmiany prawne — do grudnia muszą zostać ogłoszone (a do czerwca 2014 r. — wdrożone) nowe regulacje, związane z wejściem w życie unijnej dyrektywy o handlu internetowym. Firmy z branży przy okazji przymierzają się do stworzenia własnej izby gospodarczej, której celem ma być „reprezentowanie wspólnych interesów w dialogu w instytucjami”. W komitecie założycielskim izby są m.in. spółki z grup Allegro i Empik.