Dla przeciętnego Kowalskiego wynagrodzenia w tym fachu są niewyobrażalne: średnio 12,6 tys. zł brutto według raportu firmy Antal za ubiegły rok. Z drugiej strony programistów brakuje, zwłaszcza że w ostatnich 10 latach liczba absolwentów informatyki spadła o 20 proc. Wprawdzie nie trzeba skończyć kierunkowych studiów, by zająć się kodowaniem, ale wie o tym tylko 17 proc. uczestników sondażu zrealizowanego przez Instytut Badań Rynku i Opinii DRB na zlecenie Kodilla.com, szkoły programowania online.
— Według portalu Pracuj.pl, aż 35 proc. Polaków rozważa zmianę pracy. Jednym z powodów jest wykształcenie, które rozmija się z potrzebami rynku. W ostatniej klasie szkoły średniej wybieramy studia i ścieżkę zawodową, a potem wielu narzeka na kiepsko płatne i rutynowe zajęcie — twierdzi Marcin Kosedowski z Kodilla.com.
Marzenia marzeniami, a sfrustrowani zwykle trzymają się wyuczonych zawodów. Dlaczego? Jeśli chodzi o nowe technologie — przebranżowienie kojarzy się z powrotem do szkoły na 3,5 roku, 5 lat lub dłużej, bo reforma szkolnictwa wyższego zakłada wydłużenie studiów zaocznych i wieczorowych o dwa semestry. Gdy trzeba zarabiać na życie, kto się na to odważy?
— Jest łatwiejszy sposób na zmianę ścieżki zawodowej — informatyczne bootcampy, czyli intensywne, półroczne szkolenia online, stawiające na praktykę kodowania — w przeciwieństwie do studiów IT zakres tych programów pokrywa się z oczekiwaniami rynku pracy — zachwala Marcin Kosedowski. Bootcamp w 2016 r. zrobił Karol Mąkowski, z wykształcenia technolog żywności. Wcześniej pracował m.in. na zmywaku i był bezrobotny. Od dwóch lat odnosi sukcesy w IT.
— Doskwierał mi brak stabilizacji finansowej. Zdecydowałem się zmienić swoje życie. Zostałem front-end developerem, czyli specjalistą od stron internetowych — opowiada Karol Mąkowski.