EBOR nie dla Marka Belki

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2016-05-12 22:00

Prezes NBP nie zastąpi dotychczasowego szefa EBOR. Przekonał do siebie tylko 7 krajów — w ostatniej chwili nawet Węgrzy wycofali poparcie

„PB” jako pierwszy w lutym informował, że w nowa ekipa rządząca wystawi kandydaturę Marka Belki, prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), w wyścigu o fotel szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR). Niestety Polak na mecie był drugi. W środę gubernatorzy EBOR, którego udziałowcami jest 67 krajów z całego świata, zdecydowali, że przez kolejną 4-letnią kadencję bankiem pokieruje Suma Chakrabarti. Z nieoficjalnych informacji „PB” wynika, że na Polaka głos oddało 7 krajów reprezentujących w sumie 5,58 proc. kapitału banku, a na Brytyjczyka — ponad 90 proc.

ZABRAKŁO DETERMINACJI: Zamiast myśleć o przeprowadzce do Londynu, Marek Belka musiał pogodzić się z tym, że szefostwo EBOR na kolejną kadencję przypadnie w udziale Brytyjczykowi — Sumie Chakrabartiemu. Prezes NBP od kilku tygodni mówił w mediach, że jego szanse są znikome i wynik głosowania przesądzony, czym nie zachęcał do popierania swojej kandydatury.
Marek Wiśniewski

Spóźniony start

Obecny prezes miał ułatwione zadanie. O poparcie zabiegał już od wielu miesięcy. Polska zgłosiła kandydaturę Marka Belki właściwie w ostatnim możliwym momencie i chociaż prezes NBP już wcześniej rozpoczął nieoficjalne przekonywanie do swoich pomysłów na kierowanie bankiem to zadanie miał znacznie trudniejsze. Na początku wyścigu wydawało się jeszcze, że możemy liczyć na przychylność tych, którzy mają najwięcej do powiedzenia przy wyborze prezesa EBOR — Francji i Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi przekonywali, że w 25. rocznicę powstania banku czas oddać stery reprezentantowi kraju, który przez te lata dużo skorzystał na jego działalności. Według naszych informatorów, poparcie dla polskiego kandydata wyrażały też Włochy oraz właściwie wszystkie kraje naszego regionu. Co ciekawe, dzień przed wyborami poparcie dla niego wycofali Węgrzy. Z nieoficjalnych informacji „PB” wynika, że poinformowali o tym Pawła Szałamachę, ministra finansów.

— Do resortu finansów przyszło pismo, że Węgrzy wycofują poparcie, a Suma Chakrabarti jest najlepszym kandydatem. Dodatkowo osobiście zabiegał o poparcie u premiera Węgier Viktora Orbana, czego Marek Belka, ani nikt z polskich władz nie zrobił — mówi dyplomata znający szczegóły sprawy. Oczywiście głos Węgier nie mógł o niczym przesądzić. Nasze źródła twierdzą, że wiszące dzisiaj nad Unią Europejską widmo opuszczenia przez Wielką Brytanię wspólnoty nie było kluczowym czynnikiem. Po prostu nikt z udziałowców banku tak naprawdę nie chciał w nim zmian.

— Dodatkowo chociaż koncepcja wystawienia w wyścigu Marka Belki pojawiła się już w połowie 2015 r. to przez wybory i niepewność, czy będzie miał wsparcie nowego rządu, trudno było prowadzić jakikolwiek lobbing za jego kandydaturą — twierdzi nasz informator. Przypomina też, że nie pomógł nam dobry obyczaj, że szef międzynarodowej instytucji nie powinien pochodzić z kraju, w którym mieści się jej główna siedziba. Już podczas pierwszego wyboru obecnego prezesa EBOR powstał precedens.

Prezes sobie poradzi

Wśród przedstawicieli rządu słychać od dłuższego czasu spekulacje, że podczas spotkania kandydatów pojawiła się propozycja ze strony szefa EBOR, żeby Marek Belka został wiceprezesem banku. Warunkiem miało być to, że nie będzie zbyt mocno zabiegał o głosy na siebie i raczej biernie podejdzie do przekonywania do swojej kandydatury. Otoczenie prezesa dementuje te informacje, twierdząc, że taka propozycja nigdy nie padła. Podobne pogłoski krążyły, gdy cztery lata temu rywalem Sumy Chakrabartiego był Jan Krzysztof Bielecki. Nasi rozmówcy są przekonani, że Marek Belka nie musi martwić się o posadę po skończeniu kadencji w NBP.

— Wiele firm — zwłaszcza z sektora bankowego — chciałoby go mieć w radzie nadzorczej.

Warto też pamiętać, że jest ceniony w USA — mówi osoba zbliżona do banku centralnego. To z błogosławieństwem administracji Stanów Zjednoczonych był koordynatorem reform gospodarczych i odbudowy Iraku. Także fotel sekretarza Komisji Gospodarczej ONZ ds. Europy dostał dzięki wsparciu USA, podobnie jak prestiżowe stanowisko dyrektora Departamentu Europejskiego w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.

 

JUŻ PISALIŚMY: „PB” z 23 lutego 2016 r.

Jako pierwsi podaliśmy informację, że Markowi Belce udało się przekonać najważniejszych polityków Prawa i Sprawiedliwości do tego, że jako jedyny kandydat z Polski ma szansę rzucić rękawicę ubiegającemu się o reelekcję Sumie Chakrabartiemu, obecnemu prezesowi EBOR.