Echo czeka na okazje

Katarzyna Sadowska
opublikowano: 2008-12-01 00:00

Deweloper ma kilkaset milionów złotych na zakupy. Podobnie jak konkurencja odkłada na półkę projekty mieszkaniowe.

Deweloper wierzy w spadek cen gruntów

Deweloper ma kilkaset milionów złotych na zakupy. Podobnie jak konkurencja odkłada na półkę projekty mieszkaniowe.

Kryzys finansowy zmusił deweloperów do weryfikacji strategii. Planom przyjrzało się też Echo Investment.

— Procedury administracyjne zagranicznych projektów w Budapeszcie i Brasov przebiegają zgodnie z planem. Jednak o tym, czy rozpoczynamy realizację, zadecydujemy po doprowadzeniu projektów do etapu otrzymania pozwoleń na budowę — mówi Piotr Gromniak, prezes Echa.

To, kiedy deweloper wbije tam pierwszą łopatę, zależy od możliwości uzyskania finansowania. Prezes podkreśla, że rynek (czyli potencjalni najemcy) przyjął je ciepło.

— Pozostałe projekty komercyjne będą realizowane zgodnie z harmonogramem — deklaruje Piotr Gromniak.

Podobnie jak konkurencja, Echo odpocznie trochę od mieszkaniówki.

— Po otrzymaniu pozwoleń na budowę dokładnie zanalizujemy możliwości sprzedaży i może się zdarzyć, że niektóre projekty mieszkaniowe będą musiały poczekać na lepsze czasy — mówi Piotr Gromniak.

Udział przychodów ze sprzedaży mieszkań w wynikach Echa będzie więc spadać również z tego powodu, że deweloper planuje zakupy przede wszystkim pod kątem projektów komercyjnych.

— Generalnie do dyspozycji mamy kilkaset milionów złotych. Intensywnie przyglądamy się rynkowi i już obserwujemy spadek cen, ale czekamy na większe obniżki — mówi Piotr Gromniak.

Dodaje, że coraz więcej przetargów nieruchomościowych nie jest rozstrzyganych ze względu na brak chętnych — i to mimo cen kilkakrotnie niższych niż pół roku temu.

— O zakupach wstępnie rozmawiamy też z bankami, dla których projekt przejęty od niewypłacalnej spółki to tylko problem — przyznaje Piotr Gromniak.

Echo jest też zainteresowane przedsięwzięciami typu joint venture przy większych projektach komercyjnych na polskim rynku.

— Ten model biznesowy z powodzeniem jest realizowany np. w Rumunii i nie widzę powodu, dla którego miałby się nie udać w Polsce. W ten sposób wzięlibyśmy na siebie część ryzyka partnera związanego np. ze sfinansowaniem lub komercjalizacją projektu, a potem podzielilibyśmy się marżą — tłumaczy Piotr Gromniak.

Kielecki deweloper interesuje się projektami biurowymi w dużych miastach i komercyjnymi o powierzchni najmu nie mniejszej niż 25-30 tys. mkw. Szacuje, że pierwszych transakcji może dokonać najwcześniej w ciągu 3-6 miesięcy, gdy ceny jeszcze spadną.