Kto rezygnuje, nigdy nie wygrywa, kto wygrywa, nigdy nie rezygnuje – powtarzają guru rozwoju osobistego. Bzdura. W wielu sytuacjach determinacja wyprzedza katastrofę. Jak w przypadku samolotu concorde – był bliski ukończenia, gdy gruchnęła wieść o nowym boeingu, zdecydowanie tańszym w eksploatacji niż wspólna konstrukcja Anglików i Francuzów. Mimo to Paryż i Londyn podjęły polityczną decyzję o kontynuowaniu nierentownego przedsięwzięcia, dodając kolejny miliard dolarów do dziewięciu już wydanych. My też często brniemy w projekty, które od dawna przynoszą straty. Bo jak się wycofać bez utraty twarzy? Śmiejemy się z osoby, która stoi przy ruletce i traci 900 z 1000 zł, które ma w portfelu. Co robi z pozostałą setką? Rozum podpowiada, że powinna czym prędzej opuścić świątynię hazardu. Trudno jej jednak pokonać chęć odzyskania pieniędzy. Podejmuje więc kolejne ryzyko i wychodzi z kasyna zupełnie spłukana. „Tylko głupcy powiększają straty” – komentujemy.

Eskalacja zaangażowania
Kim więc jesteśmy, skoro trwamy w nieszczęśliwych związkach, bezsensownej pracy i biznesie, który czyni z nas bankrutów? I czy można nazwać mądrym szefa, który niesolidnemu pracownikowi, zamiast wypowiedzenia, ciągle daje kolejne szanse, czy to z sympatii do niego, czy w nadziei na to, że pójdzie on po rozum do głowy i się zmieni? Im więcej funduszy, czasu i serca włożyliśmy w określone działania i relacje, tym trudniej je zakończyć. Z uporem maniaka spodziewamy się przerwania złej passy i zwrotu z inwestycji – tłumaczą psycholodzy.
Największą niechęć do zejścia ze sceny mają zaś jednostki z wysokim poczuciem własnej wartości. Porażki tylko potęgują ich motywację i upór. Uczestnikom pewnego eksperymentu dano minutę na rozwiązanie zadań o różnym poziomie trudności. Ludzie z najwyższą samooceną zafiksowali się na najtrudniejszych pytaniach. Ci o niskim mniemaniu o sobie poprzestali na prostszych zagadnieniach – dzięki czemu ostatecznie osiągnęli lepsze wyniki niż ich pewni siebie koledzy.
Czas dać sobie spokój z nieproduktywną wytrwałością i bezpodstawną eskalacją zaangażowania. Pożegnaj faceta, który nie myśli się z tobą ożenić. Przerwij studia, jeśli to wyjątkowo nieprzyszłościowy kierunek. Przestań dokładać do swojej firmy. Podziękuj pracownikowi, który cię stale zawodzi.
Dołek czy ślepy zaułek
Niekiedy determinacja zostaje wynagrodzona. Przykładem jest Stephen King, którego powieść „Carrie” odrzuciło 30 wydawców. Jeden napisał: „Nie interesuje nas science fiction, które zajmuje się antyutopią. Nie sprzedaje się”. Kiedy więc trwać, a kiedy wiać? Seth Godin, popularny bloger biznesowy, dzieli kryzysy na dwa rodzaje: dołek i ślepy zaułek. Dołek to przejściowe trudności, które pokonamy, jeśli damy z siebie wszystko. Gdzie kończy się dołek, tam zaczyna się sukces. Ślepy zaułek to sytuacja, w której cokolwiek zrobimy, nic się nie zmieni na lepsze. Wyobraźmy sobie faceta, który przeprasza żonę za swoje częste ekscesy alkoholowe i obiecuje poprawę. Jeżeli zdecyduje się pójść na odwyk, w porządku, możemy myśleć, że mamy do czynienia z dołkiem. Ale jeśli nie myśli o leczeniu, jest to ślepy zaułek – i kobieta powinna potraktować go ostro.
Czasem przebudzenie przynosi jakaś tragedia. W przypadku concorde’a była to katastrofa z 25 lipca 2000 r., która pochłonęła 113 ofiar. Po niej znacząco zmniejszyła się liczba chętnych do podróżowania tymi samolotami. Na to się nałożył spadek natężenia ruchu lotniczego spowodowany atakami z 11 września. Efekt? Air France i British Airways jednocześnie ogłosiły wycofanie concorde’a ze służby do końca 2013 r. Nie czekaj, zanim będzie za późno.
