Ekonomiści: becikowe nie zachwieje budżetem

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-12-21 17:38

Becikowe, w skali budżetu, to nie są tak uże pieniądze, aby miały nim zachwiać, albo w ogóle wpłynąć w istotny sposób na budżet - uważa analityk banku BPH Marcin Mrowiec.

Becikowe, w skali budżetu, to nie są tak uże pieniądze, aby miały nim zachwiać, albo w ogóle wpłynąć w istotny sposób na budżet - uważa analityk banku BPH Marcin Mrowiec.

W miniony piątek Sejm uchwalił ustawę o tzw. becikowym, czyli jednorazowych wypłatach dla matek po urodzeniu dziecka. Rządowa wersja przewiduje podniesienie świadczenia dla najuboższych do 1000 zł (przy zachowaniu kryterium dochodowego 504 zł na osobę), zaś wersja LPR zakłada wypłatę po 1000 zł becikowego dla każdej rodziny niezależnie od dochodu oraz dodatkową możliwość przyznawania dodatku za urodzenie dziecka przez samorządy.

Jak powiedział w środę Mrowiec, przy około 350 tys. urodzeń dzieci rocznie w Polsce, becikowe przy przyjęciu propozycji LPR oznaczałoby wydatki rzędu niecałych 350 mln zł rocznie. Wersja rządowa zakładająca zachowanie przy wypłatach kryterium dochodowego 504 zł na osobę "byłaby mniej znacząca dla budżetu".

"Dla rodzin najbiedniejszych jest to oczywiście ulga - pomoc dla nich może nie byłaby najgorszym pomysłem. Ale tak naprawdę to politycy powinni się zająć sprawami bardziej kluczowymi - aby Polacy, ojcowie tych dzieci, mieli pracę i mogliby te rodziny utrzymywać" - uważa analityk banku BPH. Mrowiec nazwał "taką jednorazową wypłatę gestem politycznym".     mes/ mskr/ itm/