W 2015 r. Elektrotim wypracował 353,4 mln zł przychodów i 20,3 mln zł zysku netto. Wątpliwe jednak by w 2016 r. biznes, bazujący na wykonawstwie sieci elektrycznych i energetycznych oraz przemysłowych systemów automatyki, był równie prężny. Portfel zamówień grupy na 1 lutego 2016 wynosił 242,8 mln zł i był niższy niż rok wcześniej.

- Marzymy o tym by zbliżyć się do wyników z 2015 r. Nie sądzę by wyniki mogły być lepsze. Zakończona została poprzednia unijna perspektywa budżetowa i nastąpiła zmiana ekipy rządzącej. A zanim nowi się tego nauczą trochę czasu minie – tłumaczy Andrzej Diakun, prezes Elektrotimu.
Na Elektrotimie mogą się też odbić zmiany we władzach spółek energetycznych. Energetyka i przemysł to główni klienci spółki. Mniejsze znaczenie mają zamówienia wojskowe i z podmiotów związanych z ochroną środowiska. Niedosytu polskich kontraktów nie zrekompensuje przy tym działalność zagraniczna.
- Cały czas szukamy sposobu na funkcjonowanie zagranicą. Usługi ciężko się jednaka granicą sprzedaje. Nie jesteśmy w tym mistrzami świata. Robiliśmy jakieś drobiazgi za pojedyncze miliony złotych, a to się nie liczy – przyznaje Andrzej Diakun.
Jego zdaniem 50 mln zł przychodów i 5 mln zł zysku operacyjnego to już poziom, przy którym może być rozważany debiut giełdowy Procomu System, w którym Elektrotim ma 91 proc. akcji. Wycenia to w księgach na 7 mln zł, podczas gdy spółka ma w kasie 10 mln zł. Andrzej Diakun tłumaczy to księgowymi zasadami prezentacji wartości aktywów nieprzeznaczonych do sprzedaży. Przyznaje jednak, ze Elektrotim chętnie uaktualniłby wycenę spółki zależnej w swoich księgach. A temu może posłużyć debiut giełdowy.
- Jeżeli już do niego dojdzie, to na pewno nie na NewConnect, ale na rynku głównym – twierdzi Andrzej Diakun.
