Enea zainwestuje 18 mld zł w dwa lata

Kamila WajszczukKamila Wajszczuk
opublikowano: 2025-07-13 20:00

Pozostawienie elektrowni węglowych w grupie to nie problem dla Enei - twierdzi prezes Grzegorz Kinelski. Zapowiada przyspieszenie w inwestycjach - w zazielenienie węglowych jednostek, budowę energetyki gazowej i rozbudowę OZE. Firma przymierza się też do SMR-ów.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie plany na Enea wobec węglowych elektrowni
  • ile planuje zainwestować w najbliższym czasie
  • na jakich inwestycjach skupi się teraz, a które czekają na odpowiedni moment
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Czytaj też: Banki nadal pompują miliardy w węgiel. Chiny na czele

Enea, jedna z największych grup energetycznych w Polsce, była przygotowana na to, że rząd nie zrealizuje planu przeniesienia elektrowni węglowych do osobnego podmiotu. O rezygnacji z utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego poinformował w tym tygodniu Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych.

Grzegorz Kinelski, prezes Enei, tłumaczy, że opublikowana pod koniec 2024 r. strategia spółki i tak zakłada, że elektrownie węglowe zostaną zamknięte lub przejdą na inne, mniej emisyjne paliwa.

– Niezależnie od tego, kto miałby być ich właścicielem, należałoby podjąć te same kroki – wygaszenie najmniej efektywnych bloków i zazielenienie najsprawniejszych – mówi Grzegorz Kinelski.

Zwraca uwagę, że polski system energetyczny będzie potrzebował energetyki węglowej jeszcze przez co najmniej kilka lat. Liczy więc na systemowe wsparcie, który pomoże finansować jej działalność, na przykład w ramach utrzymywania bloków w rezerwie.

Enea w pierwszej kolejności zamknie starsze jednostki węglowe, czyli bloki o mocy 100 MW.

Po 2035 r. w grupie pozostaną te elektrownie, których emisyjność uda się obniżyć, na przykład dzięki dostosowaniu ich kotłów do spalania także biomasy. To właśnie ten proces Enea nazywa "zazielenianiem".

– Blok 11 w Kozienicach skończy pracę jako ostatni konwencjonalny. Wydarzy się to około 2040 r. Jest to nasz najnowszy i najbardziej nowoczesny blok, o bardzo wysokich parametrach pracy – mówi Grzegorz Kinelski.

Przyspieszenie inwestycji

Plany Enei wiążą się ze sporymi inwestycjami. W 2025 r. mają wynieść niemal 8 mld zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej. W 2026 r. grupa przewiduje dalszy wzrost.

– W przyszłym roku planujemy nakłady inwestycyjne rzędu 10 mld zł, łącznie we wszystkich segmentach. Mieści się w tym budowa bloków gazowych i zazielenienie konwencjonalnych. Będziemy też realizować inwestycje w ciepłownictwie i dystrybucji – zapowiada prezes.

Jednocześnie deklaruje, że w miarę możliwości Enea będzie wypłacać dywidendę akcjonariuszom.

– Nie zawsze, bo będą lata tłuste i lata chude, potrzeby inwestycyjne czy potrzeby przekazania zysku, jeśli zapadną takie decyzje właścicielskie. Ale jako zarząd mówimy, że chcielibyśmy być firmą dywidendową – zastrzega Grzegorz Kinelski.

Gazowe plany

Obecnie Enea przygotowuje inwestycje w mniej emisyjne wytwarzanie energii z gazu ziemnego. Bloki gazowe mają stanąć w Kozienicach i Połańcu, gdzie grupa ma elektrownie węglowe. W styczniu Enea Elkogaz, spółka z grupy Enei, poinformowała o zamiarze udzielenia zamówienia na budowę dwóch gazowych jednostek o łącznej mocy 1,3 GW w Kozienicach tureckiej firmie Calik Enerji. Teraz szykuje tę inwestycję do lipcowej aukcji, w której przyznane zostanie państwowe wsparcie w ramach rynku mocy. To tak zwana aukcja dogrywkowa, zaplanowana z myślą o energetyce gazowej.

– Naszym celem jest, by bloki gazowe w Kozienicach już w 2029 r. dostarczały energię do sieci. Dzięki temu będziemy mogli zastąpić w naszym miksie bloki konwencjonalne, które nie zostaną zazielenione – mówi Grzegorz Kinelski.

Podkreśla, że Enei zależy na zwiększeniu zaangażowania polskich firm w realizację inwestycji. Wykonawca inwestycji zapewnił spółkę, że ich udział wyniesie ok. 75 proc.

– Chcemy wzmacniać rozwój regionu, zapewniając nowe miejsca pracy podczas realizacji projektu i po jej zakończeniu, przy udziale polskich wykonawców – podkreśla prezes.

Więcej zielonej energii

W ciągu ostatniego półrocza Enea zawarła kilka transakcji zakupu farm wiatrowych i fotowoltaicznych. Powiększyła w ten sposób swój portfel odnawialnych źródeł energii o ponad 200 MW. Na razie nie zapowiada kolejnych przejęć.

– Jeśli chodzi o akwizycje OZE, nie mówimy „nie”, ale nie chcemy niczego zapowiadać kategorycznie, bo rynek się zmienia. Niedawne akwizycje były sposobem na wykorzystanie szans i koniunktury. Obserwujemy rynek i jeśli znajdzie się na nim coś interesującego, na pewno będziemy gotowi – mówi Grzegorz Kinelski.

Dodaje, że spółka zajmie się teraz przede wszystkim budową od podstaw własnych OZE.

– Pod tym względem przyszły rok będzie znaczący. Będziemy wówczas budować instalacje, które dziś są w fazie przygotowawczej. Chcemy, żeby były to instalacje hybrydowe – czyli farmy fotowoltaiczne lub wiatrowe z magazynami energii – zapowiada prezes.

Enea planuje też zbudować dwa lub trzy wielkoskalowe magazyny energii – w Kozienicach, Połańcu i Bogdance. Stara się o dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

– Za rok powinniśmy mieć o około 0,5 GW więcej OZE niż obecnie – deklaruje Grzegorz Kinelski.

Projekty w poczekalni

Niektóre kierunki rozwoju grupy nie weszły jeszcze w fazę realizacji. Enea formalnie zaangażowana jest na przykład w projekt budowy morskiej farmy wiatrowej na Bałtyku. Ma 33 proc. udziałów w spółce Elektrownia Wiatrowa Baltica-5, której większościowym udziałowcem jest Polska Grupa Energetyczna. Projekt ten nie jest jeszcze realizowany.

– Przyglądamy się realizacji pierwszych farm na Bałtyku – jak wyglądają tam obecnie kwestie związane z logistyką, przyłączeniami, budową portów i statków, a także pierwszych turbin. Będziemy czekać, obserwować i uczyć się od innych. Jak przyjdzie kolejna faza finansowania, będziemy gotowi, żeby tę inwestycję zrealizować – mówi prezes.

W dalszej perspektywie Enea widzi też możliwość budowy modułowych reaktorów jądrowych. W czerwcu podpisała w tej sprawie list intencyjny ze Świętokrzyską Grupą Przemysłową Industria. Jak tłumaczy Grzegorz Kinelski, chodziło o to, żeby “zająć miejsce w kolejce zainteresowanych modułowymi reaktorami jądrowymi”. W ramach współpracy Enea przewiduje między innymi przegląd potencjalnych lokalizacji.

– W grę wchodzi na przykład Połaniec, gdzie mamy elektrownię – mówi prezes Enei.

Jednak przez cały okres realizacji strategii, czyli do 2035 r., grupa nie planuje znaczących inwestycji w tzw. SMR-y. Prezes nie przewiduje, żeby w tym czasie rozpoczęła się w Polsce budowa reaktora tego typu.

– Jest jeszcze za wcześnie, żeby określić, ilu SMR-ów Enea może w przyszłości potrzebować, zwłaszcza że nie wiemy jeszcze, jakie będą miały moce. Na pewno będziemy je traktować jako uzupełnienie naszego parku wytwórczego – zaznacza Grzegorz Kinelski.

Powrót po latach

Grzegorz Kinelski został prezesem Enei 1 marca 2024 r. Był to powrót do zarządu po ośmioletniej przerwie, na fali zmian personalnych w spółkach skarbu państwa po wygranej Koalicji 13 października w wyborach parlamentarnych. W latach 2013-16 był wiceprezesem Enei do spraw handlowych.

Między 2016 a 2024 rokiem Grzegorz Kinelski związany był najpierw z PKP Energetyka (dzisiejsza PGE Energetyka Kolejowa), a potem z grupą kapitałową Veolia Poland. Bezpośrednio przed powrotem do Enei pełnił funkcję prezesa spółki Veolia Energy Contracting Poland.

W branży energetycznej pracuje nieprzerwanie od 1994 r. Ma wykształcenie inżynierskie i z zakresu zarządzania. Jest też adiunktem w Katedrze Zarządzania Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej.