Enea - jedna z trzech największych grup energetycznych w Polsce - odnotowała w ubiegłym roku 33 mld zł przychodów, czyli o 31,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Zysk netto wyniósł 956 mln zł wobec 442 mln zł straty rok wcześniej.
Na publikację wyników kurs spółki zareagował w czwartek rano spadkiem, ale po południu odrabiał straty. Około 16:40 akcje Enei kosztowały 14,5 zł, czyli o ponad 6 proc. mniej niż na otwarciu. Zainteresowanie inwestorów akcjami spółki było ogromne - wolumen obrotu przekroczył 3 mln akcji i był o ponad 700 proc. wyższy niż trzymiesięczna średnia.
– Dzisiejsze spadki na akcjach Enei są częściowo spowodowane przepływem kapitału ze spółek, które nie ucierpiały aż tak na decyzyjnej huśtawce administracji Donalda Trumpa, do spółek cyklicznych, jak banki lub KGHM – mówi Robert Maj, analityk Ipopemy Securities.
Nadrabianie zaległości
Nakłady Enei na inwestycje w 2024 r. wyniosły 3,4 mld zł, czyli mniej niż zaplanowane 4,63 mld zł. Na 2025 r. spółka zaplanowała inwestycje o wartości aż 7,94 mld. Największa część - 2,72 mld zł - zostanie przeznaczona na dystrybucję, 2,54 mld zł na odnawialne źródła energii, 1,76 mld zł na wytwarzanie w elektrowniach konwencjonalnych, a niecałe 700 mln zł na wydobycie.
– Ze względu na zmiany w zarządzie w ubiegłym roku nie zrealizowaliśmy planowanych nakładów inwestycyjnych. W tym roku trochę nadrabiamy stracony czas. Grupa ma ogromne opóźnienie w zakresie transformacji aktywów – mówi Dalida Gepfert, wiceprezeska Enei.
Inwestorzy jednak źle odebrali planowane zwiększenie wydatków przez spółkę.
– Suma planowanych nakładów inwestycyjnych przewyższa kapitalizację spółki. Innymi słowy Enea planuje wydać więcej pieniędzy niż jest warta, a do tego wyda więcej, niż zarobi w 2025 r. [EBITDA będzie niższa niż 8 mld zł - red.], co przełoży się na ujemne przepływy pieniężne i brak dywidendy w tym roku i prawdopodobnie przyszłym – tłumaczy Robert Maj.
Zarząd tłumaczy, że kwota zaplanowana na ten rok może zostać pokryta ze środków własnych spółki.
– 8 mld zł wydaje się ogromną kwotą, ale jest to poziom bezpieczny i potrzebny – dodaje wiceprezeska.
Z tezą, że Enea ma dużo do nadrobienia w inwestycjach, zgadza się Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
– Przez kilka lat zarząd nie realizował planowanych nakładów inwestycyjnych. Enea przez długi czas nie angażowała się w projekty OZE, a w segmencie dystrybucji inwestuje najmniej spośród wielkiej trójki firm energetycznych i myślę, że inwestorzy liczyli, że tak zostanie. Ostrzegaliśmy wielokrotnie w naszych raportach, że Enea zwiększy tempo inwestycji – mówi Łukasz Prokopiuk.
Zarząd zapowiada, że Enea w tym roku rozpocznie inwestycję w bloki gazowe w Kozienicach i będzie kontynuować zazielenianie bloków węglowych poprzez umożliwienie współspalania biomasy. W planach na ten i kolejne lata są też akwizycje źródeł odnawialnych o mocy 140 MW. Łącznie w ciągu najbliższych dwóch lat spółka chce zrealizować projekty o mocy 1,29 GW w trzech technologiach - fotowoltaika, wiatr i magazyny.
– Pracujemy nad projektami akwizycyjnymi. Jeśli chodzi o energetykę wiatrową, to projekty są dostępne na rynku, ale jest ich niewiele – zaznacza wiceprezes Bartosz Krysta.
W przypadku fotowoltaiki Enea planuje budować farmy połączone z magazynami energii, by zwiększyć opłacalność inwestycji.
Łączny przyrost mocy OZE w grupie planowany na ten rok to 220 MW. Ubiegły rok Enea zakończyła 492,2 MW mocy zielonej energetyki.
Mieszane perspektywy
Według Łukasza Prokopiuka kurs Enei i tak utrzymuje się na wysokim poziomie, mimo że perspektywy dotyczące marż i zysku EBITDA są słabe. Analityk zaznacza też, że dobre wyniki były w dużej mierze efektem hedgingu, czyli odkupu i zabezpieczeń.
– Również przyszły rok zapowiada się jako bardzo trudny, bo spółka pokazała, że rynek mechanizmów wsparcia dla wytwarzania energii bardzo się skurczy – mówi analityk DM BOŚ.
Zarząd Enei perspektywy dla dystrybucji i OZE uważa za pozytywne, dla wydobycia - stabilne, natomiast spodziewa się trudnego roku w segmencie wytwarzania. Marże mogą być niższe także w segmencie obrotu. Dodatkową szansą dla dystrybucji ma być pozyskanie finansowania z Krajowego Planu Odbudowy na przełomie kwietnia i maja. Na ten ostatni element zwraca też uwagę Robert Maj.
– Z rzeczy pozytywnych można wymienić informację, że wnioski Enei o pożyczkę z BGK zostaną niedługo przetworzone i spółka dostanie zastrzyk gotówki na dobrych warunkach – wskazuje analityk Ipopemy.
Oprócz Enei wyniki prezentowała też należąca do jej grupy kapitałowej Bogdanka, która miała w 2024 r. 3,66 mld zł przychodów, o 7 proc. mniej rok od roku, i 1,5 mld zł straty netto w porównaniu z 687 mln zł zysku rok wcześniej. Produkcja węgla w ubiegłym roku wyniosła 7,9 mln ton i była wyższa o 12 proc.
– Jeśli chodzi o wolumen wydobycia w tym roku, to będzie on stabilny i na poziomie potrzeb, które zgłosiła grupa – mówi wiceprezes Bogdanki Artur Wasilewski.
Zarząd Enei odniósł się natomiast do głosów sugerujących, że Bogdanka może zostać wyłączona poza grupę kapitałową.
– Jeśli chodzi o strukturę właścicielską, to nie przewidujemy żadnych zmian – mówi Dalida Gepfert.