Enefit to polska spółka zależna estońskiego koncernu energetycznego Eesti Energia. W Polsce koncentruje się na sprzedaży energii elektrycznej i gazu ziemnego odbiorcom biznesowym. Poprzez spółkę Enefit Green ma w Polsce odnawialne źródła energii o łącznej mocy 33 MW. Enefit dysponuje też 67 ładowarkami do samochodów elektrycznych, zlokalizowanymi w Bielsku-Białej i Zabrzu, funkcjonującymi pod nazwą Enefit Volt.
– W planach Enefitu Green jest budowa 360 MW w energetyce wiatrowej w Polsce w najbliższych latach, a także kolejne projekty fotowoltaiczne, które w dużej mierze zależą od sytuacji rynkowej. Firma będzie podejmować decyzje w zależności od warunków na rynku – mówi Łukasz Musiałkiewicz, prezes Enefitu w Polsce.
Podkreśla, że finansowanie ma zapewnione dzięki spółce matce.
– Przyjęty przez nas model polega na tym, że to grupa Eesti Energia pozyskuje finansowanie i udziela go spółkom zależnym na poszczególnych rynkach. Niedawno pozyskała ponad 400 mln EUR w tzw. zielonych obligacjach hybrydowych, które są przeznaczone na rozwój OZE, infrastruktury ładowania i infrastruktury sieciowej – tłumaczy menedżer.
Rozwój sieci ładowarek
Jak podkreśla prezes, Enefit chce dostarczać klientom zieloną energię także poprzez sieć ładowania samochodów elektrycznych. Pierwsze stacje ładowania firma uruchomiła w województwie śląskim, ale chce pozyskiwać kolejne lokalizacje, by stworzyć spójną sieć.
– W procesie inwestycyjnym mamy około 100 kolejnych ładowarek rozproszonych w całej Polsce. Nasza strategia zakłada koncentrację na dużych miastach i łączących je drogach – mówi Łukasz Musiałkiewicz.
Wkrótce planowane jest uruchomienie ładowarek w Gliwicach, Kielcach i przy granicy polsko-litewskiej. Cała setka nowych stacji ładowania powinno powstać w ciągu najbliższych dwóch lat. Tempo ich budowy zależy jednak od możliwości ich przyłączenia do sieci energetycznej, co bywa nie lada wyzwaniem.
– W przypadku sieci średniego napięcia warunki przyłączeniowe otrzymuje się w ciągu 90 dni, a następnie negocjuje umowę z operatorem sieci dystrybucyjnej [OSD - red]. Na wybudowanie przyłączenia OSD ma dwa lata. Często zdarza się, że po upływie tego czasu informuje nas o konieczności przedłużenia całego procesu z różnych powodów. Dlatego termin uruchomienia danej stacji nie jest zależny wyłącznie od nas – wyjaśnia Łukasz Musiałkiewicz.
Zapowiada, że Enefit uruchomi sześć stacji ładowania do końca roku, a w ciągu najbliższych 12 miesięcy - prawdopodobnie kilkadziesiąt. Jeśli jest taka możliwość, spółka podłącza ładowarki do wewnętrznych sieci swoich klientów.
– Chcemy stworzyć taką sieć ładowania, która połączy naszą polską sieć z tymi w państwach bałtyckich, żeby klienci, którzy poruszają się w tym obszarze, mieli komfort ładowania się na takich samych stacjach w Estonii, na Łotwie, Litwie i w Polsce – deklaruje prezes.
Tylko odbiorcy biznesowi
Na razie Enefit nie ma planów wejścia na rynek detaliczny sprzedaży energii i gazu.
– Ze względu na zmienne regulacje dotyczące odbiorców indywidualnych na razie koncentrujemy się na klientach biznesowych. Tu widzimy naszą przewagę – mówi Łukasz Musiałkiewicz.
Dostrzega rosnące zainteresowanie firm kontraktami PPA, czyli długoterminowymi umowami zakupu energii ze źródła wytwórczego, na przykład farmy wiatrowej.
– Zainteresowane są szczególnie firmy, które jasno określiły, że dążą do ograniczenia swojego wpływu na środowisko. My przyjęliśmy bardzo elastyczny model, jeżeli chodzi o oferowanie umów PPA - sprzedajemy energię bezpośrednio ze źródeł naszej spółki wytwórczej Enefit Green, ale też bardzo często łączymy innych wytwórców z odbiorcami – mówi prezes.
Zapytany o sytuację po wywołanym wojną w Ukrainie kryzysie energetycznym, który przełożył się na gwałtowny wzrost cen energii, mówi, że rynek odnajduje równowagę.
– Ceny spadają i mamy klientów, którzy wykorzystują to, żeby zakontraktować energię elektryczną na przyszłe lata. Widzimy też, że jest dużo firm, które przeszły na elastyczne rozliczenia na podstawie cen spotowych lub na razie przyglądają się sytuacji – mówi Łukasz Musiałkiewicz.
Zmieniający się miks
Zainteresowanie elastycznymi kontraktami wynika, jego zdaniem, ze zmieniającego się miksu energetycznego i wiążącej się z tym chęci klientów do korzystania z niższych cen w okresach, kiedy produkcja w OZE jest znacząca.
– Coraz więcej energii zapewniają źródła odnawialne. Mamy bardzo duży przyrost fotowoltaiki i zjawiskiem naturalnym są już ujemne ceny, co dla odbiorcy jest bardzo dobrym sygnałem, zachęcającym do zakupu większej ilości energii. Średnie ceny na rynku też spadają – mówi prezes.
To, czy w przyszłości ten trend będzie kontynuowany, zależy - jego zdaniem - od wielu czynników. Dzisiejsze ceny energii z OZE w dużej mierze są wynikiem niższych kosztów inwestycji. Jeżeli koszty inwestycji nadal będą spadać, to prawdopodobnie energia będzie jeszcze tańsza.
– Pozostaje oczywiście kwestia bezpieczeństwa energetycznego i zabezpieczenia dostaw w godzinach, w których źródła odnawialne nie są w stanie w pełni odpowiedzieć na zapotrzebowanie – mówi Łukasz Musiałkiewicz.
Spadek cen widać też na hurtowym rynku gazu. Jednak w tym obszarze Enefit widzi wśród klientów większe zainteresowanie kontraktami ze stałą ceną.
– Mimo obserwowanej dywersyfikacji i stabilizacji rynek gazu pozostaje powiązany z koniunkturą gospodarczą oraz sytuacją geopolityczną. Dlatego należy liczyć się z możliwymi zmianami trendu cenowego – komentuje Łukasz Musiałkiewicz.
Budowanie sieci ładowarek do samochodów elektrycznych to właściwy kierunek. Trzeba przyznać, że rok 2024 jest czasem weryfikacji i urealnienia wielu planów biznesowych w obszarze elektromobilności. Spodziewaliśmy się, że to będzie rok stosunkowo trudny, pełen wyzwań. Jest to zatem też moment na to, żeby ten rynek zweryfikował dynamikę rozwoju. Ale co do zasady trend jest jeden. Nie możemy patrzeć na cały rynek tylko i wyłącznie przez pryzmat jednego krótkiego okresu.
Niedawna głośna decyzja szwedzkiego Northvoltu produkującego baterie o zamknięciu części zakładów nie zmienia faktu, że elektromobilność globalnie jest już ogromnym rynkiem. Na przykład w Chinach połowa sprzedawanych pojazdów to pojazdy bateryjne.
W Europie elektromobilność rozwija się na większości rynków. Spodziewam się, że liczba rejestracji samochodów elektrycznych w Europie będzie w tym roku zbliżona do zeszłorocznej - być może będzie delikatny spadek lub niewielki wzrost. Polski rynek jest natomiast na plusie i pewnie zakończy rok też na podobnym poziomie jak rok poprzedni.