Enter Air zakłada spółkę z TUI

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2023-08-17 20:00

Giełdowa linia czarterowa chce stworzyć w Irlandii firmę wyspecjalizowaną w wynajmie maszyn z załogami. Eksperci wróżą jej sukces.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kiedy Enter Air chciałby uruchomić nową działalność
  • jak ważnym udziałowcem będzie TUI
  • jakie plusy i minusy widzą eksperci
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W czerwcu ruch lotniczy na świecie sięgnął 94,2 proc. poziomu sprzed pandemii - podaje IATA. Lotniska notują rekordowe liczby operacji, linie chwalą się milionami pasażerów (LOT przewiózł w lipcu ponad milion!), biura podróży obsługują historycznie dużo turystów. Dobrą koniunkturę chce wykorzystać Enter Air, największy w Polsce przewoźnik czarterowy, który ma ponad 34 proc. rynku.

Tuż przed sierpniowym długim weekendem Enter Air złożył w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wniosek o zgodę na koncentrację. Wynika z niego, że wspólnie z niemieckim TUI zamierza stworzyć poza granicami Polski spółkę, która będzie oferowała usługi wynajmu samolotów z załogą dla linii lotniczych.

– Złożyliśmy wniosek do UOKiK, gdyż taka jest procedura przy tego typu projektach. Jeśli dostaniemy zgodę, założymy spółkę w Irlandii. Mieliśmy tam już firmę, która miała oferować usługi wet lease, czyli wynajmu samolotów z załogami. Założyliśmy ją wiele la temu i zamknęliśmy w czasie pandemii, a teraz wracamy do tego pomysłu – mówi Grzegorz Polaniecki, członek zarządu Enter Aira.

Niemiecki udziałowiec i klient

Mniejszościowym udziałowcem w spółce będzie TUI.

– Współpracujemy z TUI od 2012 r. Właśnie przejęliśmy leasing dwóch nowych boeingów B737-8 Max, które grupa sprzedała firmie leasingowej. Planujemy, by nowy podmiot w pierwszej kolejności świadczył usługi wynajmu samolotów dla TUI oraz Enter Aira. Będziemy także próbowali sprzedawać usługę innym liniom lotniczym. Skala przedsięwzięcia będzie zależała od zainteresowania – wyjaśnia Grzegorz Polaniecki.

Spodziewa się, że będzie duże.

– Takich usług obecnie brakuje na rynku i są bardzo drogie, a korzystanie z nich jest nie do końca wygodne. W tym roku potrzebowaliśmy większej pojemności i musieliśmy wynająć samoloty z załogami. W Polsce nikt tego nie robi, w Europie takie usługi są trzy razy droższe, niż powinny być – uważa członek zarządu Enter Aira.

W tym roku przewoźnik realizuje największą w historii polskiego lotnictwa turystycznego umowę dla TUI Poland opiewającą na 164,02 mln USD netto (670 mln zł) wobec 125,8 mln USD rok wcześniej. Z Rainbowem ma umowę wartą 44,1 mln USD, a z Itaką - 56,2 mln USD.

Trzy potencjalne miasta w Irlandii

Nowa spółka, której nazwa nie została jeszcze ustalona (poprzednia irlandzka firma nazywała się Enter Air International), ruszyłaby w sezonie lato 2024.

– Załogi zamierzamy werbować w całej Europie – zapowiada Grzegorz Polaniecki.

Nie ma jeszcze decyzji o lokalizacji siedziby.

– Rozpatrujemy trzy miasta. Weźmiemy pod uwagę dostępność siły roboczej, skomunikowanie i ofertę lotniska – mówi członek zarządu Enter Aira.

Nowa spółka wzmocni przewoźnika na zachodzie Europy. W 2019 r. Enter Air kupił za 2 mln USD 49 proc. akcji szwajcarskiej linii Germania Flug, która zmieniła nazwę na Chair Airlines. Działa przez nią w Szwajcarii i Niemczech.

– Chcielibyśmy przez nową spółkę operować mocniej w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Szczególnie interesujący jest rynek brytyjski, na którym po brexicie trzeba mieć dodatkowe pozwolenia. Firma będzie się o nie ubiegać – mówi Grzegorz Polaniecki.

Rynek jest, klienci są, nie może się nie udać

Eksperci są przekonani, że Enter Air robi dobry ruch. Po pierwsze – zapewnia sobie możliwość rozwoju.

– To znakomity pomysł na rozwój Enter Aira w połączeniu z międzynarodowym graczem. Linia czarterowa ma ponad 30 maszyn, jest więc bardzo duża jak na polski rynek i trudno jej tu dalej rosnąć. Może się rozwijać w dwóch kierunkach: zaoferować nowe usługi lub czartery długodystansowe. Operacje long-haul wymagają jednak większych maszyn, nowego zestawu załóg i mechaników, ten rynek zajął LOT i będzie go bronił. Dlatego rozwój poprzez nowe usługi i świadczenie ich poza Polską to dobry pomysł. Wielka Brytania to obok Skandynawii jeden z najlepszych rynków dla lotnictwa. Wierzę w sukces tego przedsięwzięcia – mówi Sebastian Mikosz, były prezes LOT-u i były wiceprezes IATA, obecnie doradca prezydenta Lewiatana ds. transportu i mobilności.

– Znakomicie, że spółka z polskim kapitałem mimo pandemii COVID-19 tak świetnie się rozwija. To również dobra wiadomość, że spółka giełdowa ma dalsze plany rozwoju, bo w Polsce często się zdarza, że po wejściu na GPW zarząd osiada na laurach. Cieszy bardzo, że polska firma lotnicza ma plany ekspansji w Wielkiej Brytanii, która jest jednym z największych rynków – komentuje Michał Leman, dyrektor zarządzający Flixbusa w Polsce, Ukrainie i Krajach Bałtyckich.

Po drugie – wynajem samolotów z załogami jest bardzo opłacalny.

– Czarter jest bardzo trudnym biznesem, wiele spółek w Polsce się na nim przewróciło. Polski przewoźnik wchodzi jednak w działalność, w której zarządza flotą i personelem, na czym bardzo dobrze się zna. Początkowo nie będzie musiał walczyć o klientów, skoro pierwszego głównego już ma. Dywersyfikacja przychodów zapewni wzrost wartości giełdowej spółki. Popyt na usługi wet lease jest duży, więc marże są wysokie. Linie na gwałt szukają tego typu rozwiązań, gdy dochodzi do strajków czy uziemienia floty – mówi Eryk Kłopotowski, ekspert rynku lotniczego.

O dużym popycie mówią też inni.

– TUI Group ma problemy z dostępem do samolotów na rynkach niemieckim i brytyjskim. Przy obecnym obciążeniu finansowym trudno jej kupić maszyny. Dlatego wet lease to dla niej idealne rozwiązanie. W Europie zapotrzebowanie na te usługi jest bardzo duże. Avion Express, litewska firma oferująca wet lease i usługi czarterowe, ma aż 50 airbusów – twierdzi ekspert rynku lotniczego chcący zachować anonimowość.

Twierdzi jednak, że rynek wynajmu maszyn z załogami jest mniej stabilny niż czartery.

– Umowy czarterowe podpisywane są na dwa sezony letnie. Wet lease to zwykle sezon, pół sezonu, a nawet miesiąc. Zarząd Enter Aira jest jednak w branży od lat, czuje rynek, musiał dostać dużo zapytań o wet lease i skalkulować, że to się zepnie. Nowa firma pożyje 2-3 lata z kontraktu z TUI, wypracuje odpowiednie przychody i weźmie w leasing kolejne samoloty – mówi źródło PB.

W 2022 r. Enter Air podwoił przychody do 2,25 mld zł i miał 225,6 mln zł zysku operacyjnego. W porównaniu do 2019 r. przychody były o 40 proc. wyższe, a zysk operacyjny o 34 proc. W sezonie letnim przewoźnik korzysta z 32 samolotów (27 w ubiegłym roku), w tym trzech na zasadach wet lease. W 2022 r. miał 2,2 mln pasażerów, o 485 tys. więcej niż w 2021.