Euro wchodzi na scenę

Piotr Burza
opublikowano: 1999-01-04 00:00

Euro wchodzi na scenę

W czwartek złoty otworzył się nieco słabiej, na poziomie 6,81/6,56 proc. odchylenia od parytetu. Za dolara płacono 3,5000/100 zł, a za markę 2,0900/50 zł. Złoty zamknął się na poziomie 6,83/6,61 proc. Dolar kosztował 3,5010/90 zł, a marka 2,0885/35 zł.

Ze względu na koniec roku bank centralny rozpoczął sesję fixingową o godzinie 11.30 — trzy godziny wcześniej niż zazwyczaj.

CZĘŚĆ ANALITYKÓW prognozuje, że złoty w 1999 roku osłabi się znacznie, a odchylenie od parytetu zmniejszy się do 2-3 proc. Spowodowane ma to być zmniejszeniem dynamiki wzrostu gospodarczego i zwiększeniem deficytu obrotów bieżących. Większość jednak uważa, że postępujący proces prywatyzacji i duży napływ inwestycji bezpośrednich do naszego kraju, spowodują dalsze, znaczne wzmocnienie złotego. Odchylenie od parytetu może nawet dojść do 10 proc.

Dla rynku papierów wartościowych rok 1999 powinien być również bardzo korzystny. Z powodu planowanych dalszych redukcji stóp procentowych obecne rentowności są bardzo atrakcyjne. Powinien również zwiększyć się popyt na papiery skarbowe, a emisja obligacji 10-letnich o stałym oprocentowaniu powinna przyciągnąć zachodnich inwestorów.

Co do euro wszyscy są zgodni, że jest to waluta nowego tysiąclecia, która może zagrozić światowej dominacji dolara.

— Listopadowe wyniki obrotów bieżących bilansu płatniczego świadczą, iż wydaje się, że deficyt jest pod kontrolą — stwierdził Cezary Józefiak, członek Rady Polityki Pieniężnej

W czwartek NBP podał, że deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego wzrósł w listopadzie o 781 mln dolarów do 5,522 mld USD. Według oceny analityków, spowolnienie wzrostu deficytu obrotów bieżących, w listopadzie spowodowana jest lekką poprawą eksportu.

TYSIĄCE pracowników instytucji finansowych w Europie pracowało przez cały miniony weekend przewalutowując ceny europejskich akcji i obligacji na euro.

— Skończyło się już przymierzanie strojów, zaczyna się bal —wchodzi na scenę nowa jednostka monetarna — euro — stwierdził jeden z londyńskich analityków.

W Londynie, największym centrum finansowym w Europie, ponad 30 tys. osób zatrudnionych w City, pracowało w czasie świątecznego weekendu. Sylwestra przywitali ślęcząc nad komputerami, zmieniając ceny obligacji z walut 11 krajów Eurolandu na euro.

— Z finansowego punktu widzenia wprowadzenie euro jest największym wydarzeniem w naszym życiu — powiedział Paul Cantwell, partner z Anderson Consulting w Londynie.