Europa obłoży VAT e-commerce

Krzyżanowski Tomasz
opublikowano: 2000-03-02 00:00

Europa obłoży VAT e-commerce

Prace nad nowym podatkiem w UE nabierają tempa

Prawdopodobnie do końca marca Komisja Europejska przedstawi krajom członkowskim projekt dyrektywy wprowadzającej podatek VAT na towary sprzedawane za pośrednictwem Internetu. Projekt już budzi kontrowersje.

Komisja Europejska zamierza wprowadzić podatek VAT od towarów sprzedawanych w Internecie. Z jednej strony pozwoli jej to zwiększyć dochody pochodzące z podatku od towarów i usług, a z drugiej — pomoże europejskim firmom w walce z amerykańską konkurencją.

Dochody z VAT stanowią 44 proc. wpływów do budżetu Unii. Rosnąca sprzedaż towarów przez Internet niepokoi KE, gdyż znaczna część tego handlu nie podlega VAT. Dlatego postanowiła temu zaradzić metodami administracyjnymi. Zgodnie z projektem, podatek VAT będzie płacony w kraju, w którym zarejestrowany jest sprzedający. Firmy spoza Unii (ten wymóg w praktyce odczują głównie firmy amerykańskie, nie odprowadzające VAT w USA), będą miały obowiązek zarejestrować się przynajmniej w jednym kraju UE. Ma to zlikwidować przewagę, jaką amerykańskie firmy mają nad europejskimi (niektóre już obecnie muszą go płacić).

Przedstawiciele branży internetowej dosyć nerwowo zareagowali na propozycję KE. Część z nich podnosi argument, że wprowadzenie VAT zaowocuje wzrostem cen towarów sprzedawanych w Internecie, co wywoła spadek tempa rozwoju branży. Producenci boją się także skomplikowanych formalności podatkowych, choć przedstawiciele KE zapewniają, że procedura będzie maksymalnie uproszczona. Część krytyków podnosi również argument, że nowa regulacja spowoduje migrację firm z krajów, gdzie stawki podatku VAT są wyższe, do tych, które kuszą atrakcyjniejszymi warunkami, np. do Irlandii, Holandii lub Luksemburga. Rozwiązaniem byłby jednolity system podatkowy w całej Unii, nie zanosi się jednak, by w najbliższym czasie udało się go wprowadzić. Przeciwnicy proponowanego rozwiązania uważają również, że UE powinna walczyć z amerykańską konkurencją, wykorzystując swoje możliwości techniczne i potencjał innowacyjny, a nie za pośrednictwem metod administracyjnych. Najwyraźniej nie przekonuje to jednak KE, która na wszystkie zarzuty konsekwentnie odpowiada, że nie ma najmniejszego powodu, by UE traciła źródło dochodów budżetowych, a firmy zza Atlantyku były traktowane lepiej niż unijne.