Fabryki Mebli z Wolsztyna na sprzedaż

Ryszard Gromadzki
opublikowano: 2002-12-23 00:00

Syndyk masy upadłościowej Wolsztyńskich Fabryk Mebli zamierza wkrótce ogłosić przetarg na sprzedaż majątku spółki, wycenionego na 8-10 mln zł. Podobno jest kilku chętnych.

Majątek Wolsztyńskich Fabryk Mebli, do niedawna jednego z bardziej znanych producentów mebli kuchennych w Polsce, trafił na sprzedaż. Maria Rutkowska-Sobczak, syndyk masy upadłościowej, zamierza ogłosić w pierwszym kwartale 2003 r. przetarg na aktywa spółki, wyceniane na 8-10 mln zł. Jej zdaniem, kupnem majątku po bankrucie jest zainteresowanych kilka poważnych krajowych firm z branży.

— Na razie nie mogę ujawnić ich nazw — mówi Maria Rutkowska-Sobczak.

Najwięksi krajowi gracze to m.in. Swarzędz, WFM, Mazurskie Meble International, Black Red White czy Bydgoskie Fabryki Mebli.

— Z tej listy możemy wykluczyć dwie pierwsze firmy, gdyż znajdują się w nie najlepszej kondycji finansowej — ocenia Przemysław Sawala-Uryasz analityk Domu Maklerskiego BZ WBK.

Według syndyka, sprzedaż majątku Wolsztyńskich Fabryk Mebli powinna zostać sfinalizowana do końca pierwszego półrocza 2003 r.

— Opóźnienie mogą spowodować procesy sądowe z zagranicznymi kontrahentami firmy, którzy są nam winni 0,5 mln zł — zastrzega Maria Rutkowska-Sobczak.

Sąd ogłosił upadłość Wolsztyńskich Fabryk Mebli w sierpniu 2002 r. na wniosek zarządu spółki, który uzasadniał to niewypłacalnością firmy, spowodowaną złą koniunkturą i załamaniem rynku. We wrześniu syndyk masy upadłościowej wystąpił do sądu z wnioskiem o zgodę na wznowienie produkcji przez spółkę do końca 2002 r. Dzięki pozytywnej decyzji syndyk mógł zatrudnić 42 osoby z liczącej 150 osób załogi.

— Po pierwsze — kontynuowanie działalności zapobiega dekapitalizacji jej majątku, po drugie — pozwala na pokrycie kosztów działalności i spłatę części długów, wynoszących łącznie około 5 mln zł — mówi Maria Rutkowska-Sobczak.

Syndyk złożył już do sądu kolejny wniosek o wydanie zgody na kontynuowanie produkcji przez spółkę przez I kwartał 2003 r.

— Spodziewam się uzyskać zgodę lada dzień — mówi syndyk.

Deklaruje, że zamierza za wszelką cenę utrzymać produkcję, ponieważ daje to nadzieję na sanację spółki pod rządami nowego właściciela.