Falck myśli głównie o pogotowiu

ET
opublikowano: 2007-08-27 00:00

Duńczycy nie wezmą udziału w konsolidacji rynku medycznego. Nie teraz. Na razie koncentrują się na ratownictwie medycznym.

Duńczycy nie wezmą udziału w konsolidacji rynku medycznego. Nie teraz. Na razie koncentrują się na ratownictwie medycznym.

196 karetek, 13 stacji pogotowia ratunkowego, 14 przychodni medycznych, 73,3 mln zł (142 mln DKK) przychodu w 2006 r. i 516 tys. zł (1 mln DKK) zysku operacyjnego — tak prezentuje się sytuacja Falck Medycyna, jedynej prywatnej firmy zajmującej się ratownictwem medycznym w Polsce. Do końca roku chce ona otworzyć kilkanaście stacji pogotowia i dokupić dwie przychodnie. Do Falcka należy 6 proc. krajowego rynku ratownictwa medycznego, ale chce mieć znacznie więcej. Dlatego na razie rezygnuje z wyścigu o przejmowanie przychodni.

— Przejęcia owszem, ale tylko rozbudowanych i zyskownych sieci. Nie ma takich okazji na rynku — mówi Katarzyna Czajka, prezes firmy.

Szpital może później

Duńczycy zrezygnowali też na razie z projektów budowy szpitala w Polsce zniechęceni doświadczeniami w Słupsku, gdzie miejscowy samorząd proponował wspólne dokończenie szpitala wojewódzkiego budowanego od kilkunastu lat. Po wpływem nacisków lokalnych polityków, którzy nie chcieli słyszeć o współpracy z prywatnym, na dodatek obcym, kapitałem, projekt upadł.

— Postawiono nas w niezwykle trudnej sytuacji. Nasi właściciele zgodzili się na tę inwestycję i zarezerwowali na nią pieniądze. Nieoczekiwanie cała sprawa wzięła w łeb — mówi Katarzyna Czajka.

Poirytowani Duńczycy zastrzegli, że dopóki w Polsce nie zmieni się nastawienie polityków do prywatnych inwestorów, nie będą angażować kapitału w szpitale. Falck interesuje się współpracą z samorządami w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego i nie wyklucza wspólnych inwestycji.

198 kontroli

Podstawową działalnością Falcka jest jednak ratownictwo medyczne, które przy-nosi 70 proc. przychodów. Nie jest to łatwy kawałek chleba. Jedyna prywatna firma wciąż traktowana jest podejrzliwie przez urzędników i Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ), który płaci za pracę zespołów ratowniczych. Tylko w 2006 r. Falck przeżył 198 kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, NFZ i Sanepidu.

— Wymogi, jakie nam się stawia, rozłożyłyby większość publicznych stacji pogotowia ratunkowego — mówi prezes Falck Medycyna.