Po trudnym roku 2012 r., kiedy weszła w życie ustawa refundacyjna, branża farmaceutyczna na dobre wróciła na prostą. W 2015 r., według danych firmy badawczej PMR, rynek leków na receptę zwiększył się o 7 proc., a leków OTC o 2 proc. W ciągu najbliższych kilku lat, według prognoz PMR, rynek będzie rósł z około 5-procentową dynamiką. Motorem dalszego wzrostu będzie nie tylko wejście kolejnych nowych terapii do systemu refundacyjnego, ale też 75+, czyli program darmowych leków dla seniorów.
Zdaniem Michała Pilkiewicza, dyrektora ds. relacji ze środkowoeuropejskimi partnerami w firmie badawczej IMS Health, obecnie większość firm jest zadowolona z wyników zeszłego roku, optymistycznie podchodzą też do tegorocznej sprzedaży. Z pomocą przedsiębiorcom przyszedł również eksport. W 2015 r. , według danych GUS, eksport farmaceutyków zwiększył się o 2 proc. i wyniósł 11,7 mld zł. Co ciekawe, największym odbiorcą wyprodukowanych w Polsce farmaceutyków pozostaje… Hiszpania, do której w zeszłym roku trafiły produkty warte blisko 2 mld zł. Dla porównania: do Niemiec, następnego w rankingu kraju, trafiły polskie produkty farmaceutyczne wartości 1,1 mld zł. Zdaniem Michała Pilkiewicza, stoi za tym zapewne któryś z międzynarodowych koncernów z ulokowaną w Polsce produkcją. Przeniósł on do Polski linię produkcyjną leków, przeznaczonych m.in. na hiszpański rynek. Tymczasem firmy z polskim kapitałem kierują wzrok raczej na Wschód.
— Sprzedają produkty przede wszystkim do byłych republik radzieckich. Zachodnie rynki ciągle pozostają dla nich zbyt hermetyczne — uważa Michał Pilkiewicz.
Tylko do Rosji i na Ukrainę trafiły produkty warte ponad 1 mld zł, co oznacza spadek o 15 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Jest to związane m.in. z różnicami kursowymi, zmniejszonym popytem oraz — w przypadku Rosji — z wprowadzonymi restrykcjami. © Ⓟ