W ostatnich tygodniach Fiat stał się w Polsce bohaterem medialnych doniesień. Ba — nawet obiektem poważnych zarzutów. Choćby takich, że będzie zwalniał ludzi i że szantażuje polskie władze. Prapoczątkiem była decyzja włoskiej centrali o ulokowaniu produkcji nowej pandy w fabryce we Włoszech, a nie w Tychach. Powstało nawet wrażenie, że Włosi to niepewny i niegodny zaufania inwestor. Przeciw takiemu postrzeganiu koncernu protestuje Enrico Pavoni, prezes grupy Fiata w Polsce.

— Po pierwsze, Fiat w Polsce stale inwestuje i nie zamierza tego zmieniać. W czerwcu w nowym zakładzie Fiat Powertrain Technologies w Bielsku-Białej uruchomiono produkcję silników TwinAir. To kolejna inwestycja Fiata warta 300 mln USD. Po drugie, nie zwalniamy i nie zamierzamy nikogo zwalniać. Nawet gdyby sytuacja rynkowa się pogorszyła, będzie przemieszczać pracowników w ramach naszych fabryk motoryzacyjnych na Śląsku — obiecuje prezes Pavoni.
Ppodkreśla także, że uruchomienie produkcji nowej pandy w Italii nie oznacza żadnej wyrwy w produkcji samochodów w Tychach.
Więcej w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu"