Firmy chcą wiedzieć zbyt wiele
Nie wolno zbierać informacji o karalności
Część firm doradztwa personalnego łamie prawo. Od kandydatów na niższe stanowiska wymagają oświadczenia o niekaralności. Jedna z katowickich firm na własnej skórze przekonała się, że nie wolno tego robić. Za zbieranie niezgodnych z prawem informacji straciła bazę danych osobowych.
Większość firm jest po prostu nieświadoma tego, że informacji o niekaralności pracowników nie można sprawdzać, a tym bardziej gromadzić w bazach danych.
Na specjalne życzenie
— Takich danych nie ma potrzeby weryfikować przy rekrutacji na wysokie stanowiska. Jest mało prawdopodobne, by prezes dużego koncernu był w przeszłości karany. Jednak przy naborze na niższe szczeble nasi klienci wymagają, byśmy również i kwestię karalności wzięli pod uwagę — informuje Łukasz Sułkowski, dyrektor handlowy w FPL Consultant.
Z kolei dyrektor jednej z firm przeprowadzających rekrutacje na niższe stanowiska zapewnił, że żądając od pracownika informacji, czy był karany, jego firma postępuje zgodnie z prawem.
— Wiemy, co nam wolno. Takich informacji nie możemy osobiście sprawdzać w Centralnym Rejestrze Skazanych. Jednak w ankiecie wypełnianej przez kandydata wolno nam zapytać się o jego przeszłość kryminalną — tłumaczy.
Przyznaje, że podmioty szukające szeregowych pracowników zawsze żądają sprawdzenia takich informacji.
— Nie widzę w tym nic złego. Od razu dajemy do wypełnienia odpowiednią ankietą — dodaje.
Katarzyna Korpolewska, szefowa Profesja Consulting, twierdzi, że większość pracodawców faktycznie wymaga, by jej firma i o takie rzeczy się zapytała.
— Wówczas naszych klientów od razu stawiamy na ziemi. Informujemy, że nie pozwalają nam na to przepisy — mówi Katarzyna Korpolewska.
Firmy doznają bolesnego przebudzenia w momencie rejestracji ich baz danych osobowych. Każda z nich musi spełnić ten obowiązek do końca października tego roku.
— Z wniosków kierowanych do nas wynika, że część podmiotów doradztwa personalnego zbiera informacje, które nie powinny ich interesować. Po naszej interwencji większość firm zrezygnowała z gromadzenia danych o niekaralności i dlatego ich bazy w końcu zostały zarejestrowane. Nie podporządkowała się tylko jedna firma. W efekcie musiała zlikwidować swoją bazę — wyjaśnia Grzegorz Sibiga z Biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Dla potwierdzenia informacji Generalny Inspektor Danych Osobowych poprosił katowicką firmę o przysłanie ankiety, którą daje ona do wypełnienia kandydatom. Jasno z niej wynikało, że w dalszym ciągu wymaga ona danych o niekaralności.
Są sposoby
Według Katarzyny Korpolewskiej są inne sposoby pozyskania informacji, czy dana osoba miała kolizję z prawem.
— Nie trzeba się o to pytać wprost. Sprawdzamy, czy kandydat nie ma luki w życiorysie. Oprócz tego wywiad z nim przeprowadzamy tak, by prawdopodobieństwo tego, że był karany zmniejszyć do minimum — informuje Katarzyna Korpolewska.