FIRMY MIĘSNE BĘDĄ WALCZYĆ

Witold Choiński
opublikowano: 1998-11-30 00:00

FIRMY MIĘSNE BĘDĄ WALCZYĆ

Hetman nie zmierza już zmienić decyzji o sprzedaży Morlin Hiszpanom

Polscy inwestorzy z branży mięsnej nie przyznają, że boją się hiszpańskiego inwestora w Morlinach. Powszechnie jednak mówią, że woleliby mieć Morliny w swojej grupie niż przeciw sobie.

Wydaje się, że najbardziej zaniepokojony wejściem hiszpańskiej firmy Campofrio na polski rynek jest Animex, który nadal żywi nadzieję na zmianę inwestora w Morlinach. Jednak NFI Hetman nie ma żadnych wątpliwości co do trafności wyboru inwestora dla mięsnej grupy Morliny.

Hetman nieugięty

— Z naszej strony umowa jest wiążąca. Wybraliśmy inwestora, który zaoferował najwyższą cenę za grupę Morliny. Gdybyśmy wybrali innego, byłoby to działanie na szkodę funduszu — mówi Krzysztof Sędzikowski, prezes firmy Creditanstalt-SCG Fund Management, zarządzającej NFI Hetman.

Animex ma nadzieję

Zdaniem Anny Turskiej, rzecznika Animeksu, Morliny były jedną z najlepszych polskich firm, ktorą mógł objąć polski inwestor branżowy.

— Na razie Hiszpanie podpisali tylko umowę przedwstępną, zatem wszyscy mają jeszcze nadzieję, że to nie Campofrio będzie inwestorem w Morlinach — tłumaczy Anna Turska.

Jej zdaniem, nie powinno się sprzedawać najlepszych zakładów zachodnim inwestorom. Gdyby jednak w sprawie Morlin nic się już nie dało zrobić, są jeszcze w Polsce do objęcia inne firmy mięsne. Anna Turska twierdzi również, że Animex nie zmieni swoich wcześniejszych planów strategicznych i ma zamiar opanować 20 proc. polskiego rynku mięsnego.

Będzie wojna reklamowa

Zdaniem Janusza Jastrzębskiego, wiceprezesa zarządu spółki Farm-Food, można było przewidzieć taki rozwój wydarzeń. Już od dawna Amerykanie przyglądali się polskim spółkom mięsnym — także Farm-Foodowi. A Campofrio należy właśnie do amerykańskiego koncernu Hormel-Foods. Janusz Jastrzębski nie sądzi, by inwestorzy z USA mogli przejąć kontrolę nad polskim rynkiem mięsnym. Stoją jednak za nimi duże pieniądze, co przyczyni się do zaostrzenia walki reklamowej, do której Farm-Food się przygotowuje.

— Nie mogę na razie powiedzieć, ile pieniędzy przeznaczymy na ten cel, ponieważ nasza strategia marketingowa nie obejmie wyłącznie kampanii reklamowej w mediach, ale również inne formy — na przykład sprzedaży bezpośredniej — mówi Janusz Jastrzębski.