FIRMY NIE CHCĄ JEŹDZIĆ NA TARGI
Spadło zainteresowanie imprezami na Wschodzie
IMPROWIZACJA: Zbigniew Napiórkowski, zastępca dyrektora Centrum Promocji Krajowej Izby Gospodarczej, podkreśla, że na Wschodzie organizuje się targi również w miejscach, które nie są do tego przeznaczone, np. w halach widowiskowych czy kompleksach sportowych. fot. Grzegorz Kawecki
WIĘCEJ WYSIŁKU: Kiedyś na Wschodzie można było sprzedać wszystko, dziś nie jest już tak łatwo — mówi Jerzy Karaim, prezes Polexpo Exhibitions. fot. Borys Skrzyński
Na wystawie Konsumexpo w Moskwie, która zakończyła się tydzień temu, polscy wystawcy wykorzystali zaledwie jedną trzecią powierzchni, z poprzedniego roku. Organizatorzy imprez szacują, że liczba uczestników imprez wystawienniczych na Wschodzie spadła o połowę.
Kryzys spowodował, że polskie firmy mniej chętnie uczestniczą w imprezach targowych organizowanych za naszą wschodnią granicą. Organizatorzy oceniają, że liczba uczestników spadła o połowę.
— Właśnie zakończyły się targi Konsumexpo w Moskwie, jedna z największych tego typu imprez na Wschodzie. Powierzchnia wykorzystana przez polskie firmy stanowiła zaledwie 30-35 proc. tego, co w poprzednich latach. Dwa pawilony były zamknięte z powodu braku wystawców. W pozostałych dawało się odczuć brak uczestników. Niemniej jednak, polskie firmy, które wzięły udział w targach, wypadły nieźle — ocenia Zbigniew Napiórkowski, zastępca dyrektora Centrum Promocji Krajowej Izby Gospodarczej, która organizuje wyjazdy firm na zagraniczne wystawy.
Zauważa on, że załamanie dało się odczuć już na targach meblowych w Moskwie. Co roku brakowało tam powierzchni dla wystawców, natomiast na ostatniej imprezie organizatorzy mieli kłopot z jej sprzedażą.
Nie uciekać
Zarówno organizatorzy targów, jak i sami uczestnicy są zgodni co do tego, że nie należy zupełnie wycofywać się ze wschodniego rynku. Podkreślają, że warto zaznaczać swoją obecność, choćby przez wymianę wizytówek czy ulotek informacyjnych.
— Rosja była, jest i będzie jednym z największych partnerów gospodarczych Polski. Potwierdził to kryzys. Wiele małych i średnich przedsiębiorstw, głównie z branży spożywczej, budowlanej i artykułów konsumpcyjnych, lokowało na tym rynku 100 proc. swojego eksportu — zauważa Jerzy Karaim, prezes Polexpo Exhibitions, firmy, która organizuje wyjazdy na zagraniczne targi.
Według niego, nieobecność polskich przedsiębiorstw na targach grozi utratą rynku. Strata może być trudna do odrobienia. Jest to istotne zwłaszcza wobec konkurencji firm zachodnich. Jerzy Karaim uważa, że najważniejszym dla Polski rynkiem na Wschodzie jest Ukraina.
— Niestety, panuje tam olbrzymie rozproszenie. Brakuje wiodących imprez wystawienniczych o randze regionalnej. Natomiast niewielkie targi nie mają żadnej wartości promocyjnej. Podobnie rzecz się ma na Białorusi — przekonuje Jerzy Karaim.
Złe warunki
Specyfiką imprez organizowanych na Wschodzie jest to, że poza największymi ośrodkami, w których warunki nie różnią się od oferowanych na Zachodzie, imprezy odbywają się często np. w kompleksach sportowych.
Kłopoty na granicy
Kryzys dotknął również organizatorów targów na wschodnich krańcach naszego kraju.
— Ostatniej jesieni zaobserwowałem zdecydowanie mniejsze zainteresowanie wystawców targami, było także mniej zwiedzających. Kilka firm zagranicznych wycofało się z udziału już po wybuchu kryzysu. Obecnie pozostały jedynie dwie firmy amerykańskie. Wszyscy śledzą przebieg wydarzeń na wschodnim rynku. Przedsiębiorcy liczą na to, że sytuacja zmieni się na lepsze — mówi Waldemar Bagiński, prezes Międzynarodowych Targów Olsztyńskich.
Izabela Kudelska