Firmy reklamowe podzielą się kioskami

Małgorzata Zgutka
opublikowano: 1999-05-05 00:00

Firmy reklamowe podzielą się kioskami

Ruch rozdysponuje swoje punkty sprzedaży prasy

KRÓTKO: Prasa zainteresowała się reklamą formatu 60x80 cm ze względu na możliwość wykupienia tablic na krótkie kampanie. Przy większych formatach firma musi zająć nośniki na co najmniej miesiąc. U nas tym minimum jest tydzień — tłumaczy Iwona Królikowska z PubliProx. fot. Grzegorz Kawecki

Reklamę małoformatową upodobały sobie koncerny prasowe. Dlatego najlepszym miejscem na umieszczenie gablot są punkty sprzedaży prasy. Właśnie toczy się bój o kioski Ruchu. Przetarg ma rozstrzygnąć, które firmy będą współpracowały z właścicielem największej sieci kiosków w kraju.

Reklama małoformatowa o wielkości 60x80 cm pojawiła się w Polsce w połowie 1995 roku. Pierwsza wprowadziła ją firma PubliProx. Mniejszym formatem reklamy zainteresowały się koncerny prasowe. To one dzisiaj głównie z niej korzystają.

Najpierw kiosk

Pierwsze tablice PubliProx powiesił w witrynach sklepów i punktach usługowych. Po dwóch latach działalności w Polsce zainteresował się również kioskami z prasą. Wynajęcie ulokowanych tam gablot jest droższe od reklam umieszczonych w innych punktach. Za jedną tablicę na kiosku trzeba średnio zapłacić 17 dolarów tygodniowo. Ta sama powierzchnia na sklepach i innych punktach usługowych kosztuje mniej — 10 dolarów na tydzień.

— W 1997 roku podpisaliśmy z Ruchem umowę na umieszczenie 400 tablic na kiokach w Warszawie. Mają one atrakcyjną lokalizację — tłumaczy Iwona Królikowska, zastępca dyrektora PubliProx.

Przyznaje, że firma z chęcią powiększyłaby liczbę wykorzystywanych przez siebie kiosków Ruchu. Nie jest to możliwe. Okazało się, że podobną umowę z Ruchem podpisała również Plakanda.

Dwie umowy na to samo

Do końca ubiegłego roku PubliProx nie miał właściwie na polskim rynku konkurencji. Dwa miesiące temu reklamą małoformatową zajęła się również Plakanda. Chce ją wieszać wyłącznie w puntach sprzedaży prasy. Nie interesują ją inne sklepy. Szefowie Plakandy twierdzą, że to oni mają prawo wykorzystywać powierzchnie na wszystkich kioskach Ruchu.

— Umowę z Ruchem podpisaliśmy ponad osiem lat temu. Dotyczyła ona wszystkich punktów sprzedaży prasy. Do tej pory do celów reklamowych wykorzystywaliśmy tylko dachy kiosków. Jednak nie znaczy to, że do pozostałej ich powierzchni nie mamy prawa. Teraz chcielibyśmy powiesić na nich reklamę małoformatową — mówi Bogdan Gumkowski, dyrektor Plakandy.

Tymczasem Ruch puste dotąd ściany kiosków oddał w dzierżawę PubliProxowi. Gdy prawo do nich zaczęła rościć Plakanda, największy w Polsce kolporter rozwiązał konflikt radykalnie. Po prostu ogłosił nowy przetarg na wykorzystanie powierzchni swoich kiosków. Ofertę złożył PubliProx. Nie zrobiła tego Plakanda.

— Nie stanęliśmy do konkursu, bo mamy już podpisaną umowę z Ruchem. W różny sposób ją interpretujemy. Ruch uważa, że dotyczy ona tylko części kiosku, my jesteśmy zdania, że odnosi się do całej jego powierzchni na zewnątrz — twierdzi Bogdan Gumkowski.

Według niego, strony są na dobrej drodze do osiągnięcia porozumienia.

— Nie wykluczamy współpracy z PubliProxem — dodaje Bogdan Gumkowski.

Możliwość wspólnego działania firm sugeruje również PubliProx.

— Wszystko jest w rękach Ruchu. Niewykluczone, że do współpracy wybierze on nie jedną, lecz dwie firmy — przypuszcza Grzegorz Komsta, prezes PubliProxu.

Do czasu zakończenia sporu żadna z firm nie może wieszać reklam małoformatowych na kioskach Ruchu. Faktem jest, że PubliProx ma 400 gablot na najlepszych kioskach w stolicy, a Plakanda reklamą 60x80 cm nie obwiesiła żadnego.

Inne drogi

Reklamy 60x80 firmy umieściły również na punktach sprzedaży prasy innych kolporterów. Plakanda ma wyłączność na placówki Kolportera i Totalizatora Sportowego. PubliProx podpisał umowę z firmą HDS i negocjuje z następnym podmiotem, którego nazwy nie chce zdradzić. JardPress jest nieosiągalny dla obu firm. Ma własną wewnętrzną komórkę zajmującą się reklamami.