Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MF) kilka tygodni temu wziął pod lupę pracę fiskusa nad Wisłą. Polska skarbówka — delikatnie mówiąc — nie wypadła najlepiej. Nasza administracja podatkowa zbiera mniej, niż powinna, jest niewydajna, a jej struktura powoduje, że trudno znaleźć winnych takiego stanu rzeczy. Mateusz Szczurek, szef resortu finansów, wziął sobie do serca słowa krytyki i zapowiedział, że ministerstwo przygotuje strategię rozwoju administracji, która po liftingu ma być bardziej przyjazna, nowoczesna i profesjonalna. Prawdziwą rewolucją ma być to, że fiskus nie będzie już częścią resortu przy ul. Świętokrzyskiej, ale samodzielnym bytem.

— Przygotujemy studium wykonalności do wyodrębnienia ze struktury organizacyjnej Ministerstwa Finansów (MF) administracji podatkowej. W ten sposób oddzielimy centrum decyzyjne i polityczne od administracji wykonawczej. To jest standard np. w resortach spraw wewnętrznych oraz infrastruktury i rozwoju — mówi Jacek Kapica, wiceminister finansów.
Najpierw fiskus…
MFW mocno punktował resort finansów za słabość na poziomie zarządzania centralnego nad poborem podatków. Urzędnicy przyznają, że jest to wyzwanie, bo w administracji podatkowej zatrudnionych jest 44 tys. ludzi, a nadzór nad nimi sprawuje nie więcej niż 150 osób.
— Nie chodzi o rozwijanie administracji, tylko wzmocnienie zarządzania nią — podkreśla Jacek Kapica i przypomina, że to rozwiązanie stosowane i sprawdzone w wielu krajach, np. na Słowacji, gdzie specjalne służby fiskalne odpowiadają za pilnowanie, żeby do kasy państwa wpływały należne podatki i cła. Na razie resort finansów nie wie, czy będzie importował rozwiązania z innych krajów, czy wypracuje oryginalny pomysł. Pewne jest, że nowy byt ma mieć własny budżet, autonomię w zakresie kadr, odpowiednie zasoby materialne, kontrolę nad zarządzaniem własną technologią organizacyjną, a także pełną kontrolę wszystkich aspektów związanych z IT. Oczywiście wszystko ma być spójne z kierunkami rozwoju wyznaczonymi przez ministerstwo. — Nic nie jest jeszcze przesądzone, na razie trzeba przygotować rozwiązanie i przeanalizować „za” i „przeciw”. Studium wykonalności powinno powstać maksymalnie za dwa lata — wyjaśnia wiceminister finansów.
…później reszta
Chociaż prace nad strategią i pomysłami wchodzą dopiero w fazę konsultacji, to Mateusz Szczurek już snuje dalekosiężne wizje centralizacji poboru danin — nie tylko podatków.
— Warto myśleć o tym procesie, jako połączonym z reformą całości poboru także innych danin publicznych. Gdyby nastąpiło wydzielenie takiego organu poborczego, to pewnie logiczne byłoby połączenie go z częścią ZUS, która pobiera składki — mówi minister. Po tych zmianach na barkach ZUS zostałoby jedynie wypłacanie świadczeń, a ciężar ściągania należności spoczywałby na fiskusie. Szef MF zdaje sobie jednak sprawę, że łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić, więc na razie studzi emocje.
— Jest to wizja nie na jutro, ale z punktu widzenia efektywności jak najbardziej zasadna — podkreśla Mateusz Szczurek.
OKIEM EKSPERTA
Przede wszystkim nadzór
RADOSŁAW PIEKARZ, ekonomista i doradca podatkowy w kancelarii A&RT
Pytanie, czy zrobienie z administracji podatkowej nowego bytu i przeniesienie tam niektórych departamentów z resortu finansów cokolwiek zmieni. Jeśli chcemy robić taką reformę, to należy wydzielić pewne funkcje, a nie tylko zmienić organizację pracy. Z badań naukowych wynika, że lepiej jest decentralizować, przekazując zadania mniejszym jednostkom, niż tworzyć molochy. Jeśli taki centralny urząd byłby jedynie nadzorcą i planował pewne rzeczy, to nie byłby to zły pomysł. W Wielkiej Brytanii stworzono taką strukturę, która jest niezależna od Ministerstwa Finansów, gdzie zatrudniono ludzi z doświadczeniem rynkowym. Oni pracują, jednak nad strategią kontroli, obserwują co się dzieje na rynku, i rozdysponowują zadania na mniejsze jednostki. Jeśli nasz pomysł sprowadzałby się do tego, to mogłoby poprawić efektywność pracy administracji podatkowej.
OKIEM EKSPERTA
Przede wszystkim nadzór
RADOSŁAW PIEKARZ, ekonomista i doradca podatkowy w kancelarii A&RT
Pytanie, czy zrobienie z administracji podatkowej nowego bytu i przeniesienie tam niektórych departamentów z resortu finansów cokolwiek zmieni. Jeśli chcemy robić taką reformę, to należy wydzielić pewne funkcje, a nie tylko zmienić organizację pracy. Z badań naukowych wynika, że lepiej jest decentralizować, przekazując zadania mniejszym jednostkom, niż tworzyć molochy. Jeśli taki centralny urząd byłby jedynie nadzorcą i planował pewne rzeczy, to nie byłby to zły pomysł. W Wielkiej Brytanii stworzono taką strukturę, która jest niezależna od Ministerstwa Finansów, gdzie zatrudniono ludzi z doświadczeniem rynkowym. Oni pracują, jednak nad strategią kontroli, obserwują co się dzieje na rynku, i rozdysponowują zadania na mniejsze jednostki. Jeśli nasz pomysł sprowadzałby się do tego, to mogłoby poprawić efektywność pracy administracji podatkowej.