Jak (nie) zrazić do giełdy
Nie powinno być podatku od zysków giełdowych. A jeśli już taki obowiązuje, to należy go jak najszybciej znieść. Głównym powodem nie są błędy, jakie zdarzają się domom maklerskim przy wystawianiu PIT-ów dla klientów. Faktem jest, że deklaracje mogą być „naszpikowane” błędami. Ale tylko niektóre.
Faktem jest również to, że klienci powinni sprawdzić, co dostają z domów maklerskich, bo mogą sporo nadpłacić. Dotyczy to tylko niektórych klientów.
Dużo większą wagę należy przywiązać do kwestii, które dotyczą wszystkich inwestorów i wszystkie domy maklerskie. Nie ma jednolitej interpretacji przepisów. Nie może jej być, skoro przepisy regulujące tzw. podatek giełdowy są marnej jakości. Nie ma też jednolitej praktyki wśród domów maklerskich i ujednoliconych systemów informatycznych przetwarzających dane niezbędne do przygotowania PIT-8C.
Niektóre zagadnienia związane z podatkiem, na najniższym stopniu szczegółowości, wymagają bardzo indywidualnego podejścia i decyzji domu maklerskiego, który bierze odpowiedzialność za PIT-8C wobec klientów i urzędów skarbowych. I najważniejsze. Domy maklerskie ponoszą znaczne koszty obsługi przygotowywania deklaracji i obsługi klientów związanej z wyjaśnianiem problemów (korespondencja, gromadzenie danych, wysyłka itd.). Robią to pro publico bono — bez wynagrodzenia, na koszt własny, a nie fiskusa, który myśli tylko o wpływach z podatku.
Robert Morawski
ekspert podatkowy w CDM Pekao