Resort zwolni branżę z płacenia drakońskiej akcyzy. Ale straszy nią firmy już drugi raz. Czy ostatni?
17 czerwca branżę chemiczną zbulwersowało wejście w życie rozporządzenia, które nakładało konieczność płacenia podatku akcyzowego od wykorzystywanych do produkcji komponentów chemicznych, mających zastosowanie także jako dodatki i domieszki do paliw i olejów napędowych. Podatek mógł zagrozić firmom, których część jest obecnie prywatyzowana. Wygląda na to, że fiskus zrozumiał problem.
Podatkowy upór
Co ciekawe, akcyzy tej resort finansów domagał się już we wrześniu 2003 r. Producenci wywalczyli sobie jednak wówczas zwolnienie z podatku na podstawie oświadczeń, że wykorzystają obłożone akcyzą chemikalia jedynie w syntezie chemicznej. Tymczasem nowe rozporządzenie na przykład dla ZA Kędzierzyn oznaczało konieczność płacenia 50 mln zł akcyzy miesięcznie.
W trudnej sytuacji znalazły się też m.in. bydgoski Zachem i Rokita z Brzegu Dolnego. Polska Izba Przemysłu Chemicznego (PIPCh) rozpoczęła więc batalię o jak najszybszą zmianę niefortunnego aktu prawnego.
— Ministerstwo wprowadziło w życie rozporządzenie nie konsultując go z branżą. Wszystko jest jednak już na dobrej drodze, gdyż nasze propozycje zostały zaakceptowane. Nowe uregulowania obecnie poddawane są konsultacjom międzyresortowym. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie wejdą w życie — komentuje Wojciech Lubiewa-Wieleżyński, szef PIPCh.
Stan zawieszenia
Branży zależy na tym, by minister finansów umożliwił wznowienie importu surowców potrzebnych do syntezy chemicznej, znajdujących się na liście wyrobów zharmonizowanych. Ma to nastąpić przez wprowadzenie do § 17 rozporządzenia z 23 kwietnia 2004 r., dotyczącego procedury zawieszenia poboru akcyzy i jej dokumentowania, wykazu wyrobów chemicznych, zawartych w § 14 rozporządzenia z dnia 26 kwietnia 2004 r. w sprawie zwolnień od podatku akcyzowego. Tak też — zdaniem resortu — się stanie. To nie koniec.
Firmy chemiczne, bojąc się, że nie będą mogły odzyskać zapłaconej lub naliczonej akcyzy, ograniczyły lub zaprzestały importu surowców, wykorzystując zgromadzone zapasy. Fiskus deklaruje gotowość rozwiązania tego problemu.
— W przypadku importu lub nabycia wewnątrz wspólnotowego dokonanego między 17 czerwca a 30 września importer lub nabywca będzie mógł zwrócić się do urzędu celnego o zwrot zapłaconej akcyzy — informuje Anna Adamkiewicz, zastępca dyrektora biura komunikacji społecznej MF.
Nie ma obowiązku
Producentów niepokoił też zapis rozporządzenia dotyczący obowiązku prowadzenia składów podatkowych i ich pojemności.
— 5 tys. ton to zbyt wiele dla większości zakładów chemicznych. Nie mają one tak dużych powierzchni magazynowych — twierdzi Henryk Nierebiński, prezes Zachemu.
Ministerstwo ma więc inną propozycję.
— Zmiany nie wiążą się z obowiązkiem posiadania składu podatkowego przez zużywającego komponenty chemiczne do innych celów niż napędowe lub opałowe lub też do producji paliw silnikowych lub olejów opałowych. Jeżeli podmiot nie posiada składu, będzie mógł korzystać ze zwolnienia z akcyzy chemikaliów, ale po ich wprowadzeniu do składu podatkowego innego podmiotu na terenie kraju — mów Anna Adamkiewicz.
Zdaniem fiskusa, firmy, które starają się o prowadzenie składu podatkowego, nie będą musiały stosować się do wymogu minimalnej pojemności magazynowej i minimalnego okresu magazynowania. Będzie im przysługiwało zwolnienie od podatku akcyzowego bez potrzeby wprowadzania wyrobów do składu podatkowego innych firm.