Tak duża liczba przeciwników otwarcia restauracji w historycznym miejscu zebrała się w rekordowym czasie dwóch dni. Na najbliższą niedzielę planują wspólnie wyjść na ulice Florencji i na Piazza Duomo uczestniczyć we flash mobie. Będą m.in. robić sobie selfie ze słynnym placem w tle oraz złożą podanie na ręce władz miasta, aby włączyły się w walkę z promującym komercyjne sieci prawem.



Tymczasem burmistrz Florencji otwarcie przyznał, że sympatyzuje z protestem. - Żeby było jasne, jestem przeciwny McDonaldsowi na Piazza del Duomo. Gdyby było inaczej byłoby to w sprzeczności z naszą walką toczoną od lat przeciw fast-foodom i mini-marketom o zachowanie naszego dziedzictwa i tożsamości - napisał Dario Nardella na stronie protestu na Facebooku.
McDonald's zlokalizowany na Piazza del Duomo miałby być czwartym lokalem tej sieci zlokalizowanym we Florencji. Podobne protesty towarzyszyły również otwieraniom w tym renesansowym mieście lokali Starbucks i Dominos Pizza, ponieważ - jak zauważają prasowi komentatorzy - Włosi bardzo poważnie traktują zarówno kawę, jak i pizzę.
Dla żartu internauci już przekształcili na zdjęciu rzeźbę Dawida, zlokalizowaną na sąsiednim florenckim placu, Piazza della Signoria, w wersję otyłą. Podpisali ją "Dawid McDonalds"
Do obecnego protestu dołączają nie tylko Florentyńczycy, ale i zakochani w tym mieście obcokrajowcy. Argentynka Viviana Nouzeilles napisała: "To absurdalne i nienormalne !! Jak oni mogą chcieć zniszczyć tę cenną przestrzeń artystyczno-kulturalną instalacją fast foodu? Nie wiem, kim jest "geniusz", który wyraził na to zgodę zgodę, ale zasługuje na utratę stanowiska. Jestem z Argentyny i zakochałam się we Florencji, jej ludziach i sztuce. Florencja i jej dziedzictwo należą do świata, a nie do gminy lub urzędnika".
Historia obecności sieci McDonalds miała od początku podobnie burzliwe momenty. Protesty dotyczyły już pierwszego lokalu, otwartego 30 lat temu w Rzymie nieopodal słynnych schodów Hiszpańskich. Protestował m.in właściciel marki modowej Valentino, którego butik zlokalizowany był nieopodal. Skarżył się na nieapetyczne zapachy hamburgerów i hałas klientów, zakłócające zakupy w prestiżowym miejscu.
