Obniżenie poziomu dywidendy przez Orange Polska i idąca za tym drastyczna przecena spółki wzbudziły szereg spekulacji co do przyszłości telekomu zarządzanego przez Macieja Wituckiego (spekulacje nie ominęły rozważań dotyczących przyszłości wieloletniego prezesa). France Telecom (FT), posiadający ponad 50 proc. udziałów polskiego Orange, ma jasny przekaz do akcjonariuszy mniejszościowych.




— Jesteśmy długoterminowym inwestorem. Związaliśmy się ze spółką na dobre i na złe. Mamy do wykonania pracę, by odzyskać wartość firmy i zwiększyć jej przychody w kolejnych latach — mówi Benoit Scheen, dyrektor wykonawczy FT na Europę.
FT deklaruje, że nie będzie wykonywać gwałtownych ruchów — nie ma w planach ani sprzedaży Telekomunikacji Polskiej (TP), ani dokupienia akcji, korzystając z niskiej wyceny.
— Mamy około 50 proc. udziałów i nie zamierzamy tego zmieniać — mówi Benoit Scheen. A co z przyszłością zarządu? Rynek uważa, że jeśli nie FT, to inwestorzy mniejszościowi będą próbowali zmienić obecną ekipę.
— Mamy właściwy zespół na właściwym miejscu. Zarząd ma się skupić na wprowadzeniu w życie nowej strategii — mówi Benoit Scheen i podkreśla, że właściciel i zarząd intensywnie nad nią pracowali w ostatnich miesiącach.
— Jesteśmy dobrze przygotowani do odzyskania utraconej wartości i poprawienia wyników — przekonuje Benoit Sheen. Inwestorzy i analitycy krytykują niedawno ogłoszoną trzyletnią strategię za mały poziom konkretów. FT ma również na to odpowiedź.
— Pokazaliśmy niektóre elementy strategii, ale nie wszystkie, by nie ujawniać zbyt dużo wrażliwych informacji przed konkurencją — mówi Benoit Scheen. Czy francuski telekom przyzwoli na rezygnację z dywidendy, jak przewidują analitycy? — Nie ujawniamy informacji dotyczących przyszłej polityki dywidendowej — mówi Benoit Scheen.
Więcej usług, więcej pieniędzy
Skoro France Telecom tak dokładnie wie, czego nie zrobi, to na ile dokładnie może powiedzieć, co zrobi? Okazuje się, że właściciel Orange Polska ma kilka ciekawych pomysłów.
— Już dawno mogliśmy przyspieszyć wdrażanie usługi konwergentnej, ale dopiero teraz mamy pełne możliwości, by to uczynić. I będziemy to robić — mówi Benoit Scheen.
Francuski Orange ma świetne wyniki sprzedaży konwergentnej usługi (u jednego dostawcy można kupić telewizję, telefon stacjonarny, internet stacjonarny i bezprzewodowy). W Polsce sprzedaż usług wiązanych jest poniżej oczekiwań, mimo że Orange nie ma konkurencji w tym zakresie na rynku. Konwergencja to nie ostatnie słowo FT. Tak jak Deutsche Telekom, pomarańczowy operator szuka wzrostu poprzez alianse.
— Chcemy się zaangażować w alianse i partnerstwa, by rozwijać się w nowych obszarach, takich jak teleinformatyka (ICT) czy M-to-M (machine to machine — gdy komunikują się ze sobą urządzenia posiadające karty SIM). Patrzymy na partnerstwa zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym. Rozpoczęliśmy już rozmowy w tej sprawie. Sojusze pozwolą nam skorzystać z know-how potencjalnych partnerów — mówi Benoit Scheen. Teleinformatyka obniża rentowność, ale telekomy mogą dzięki niej poprawić poziom wpływów — przychody należącego do Orange Integrated Solutions zwiększyły się trzykrotnie w ubiegłym roku. Na rynku panuje opinia, że również obszar M-to-M obniża rentowność telekomu. Tymczasem Orange widzi ogromne perspektywy we wdrożeniu usługi inteligentnego domu, w którym można sterować zdalnie temperaturąw mieszkaniu, ochroną budynku czy pomiarem wody.
— Rozwiązania M-to-M pozwalają na instalację kilku kart telefonii komórkowej w jednym gospodarstwie domowym. Jeśli każda karta SIM da parę złotych przychodów, to na koniec dnia przychód na klienta będzie porównywalny z wpływami, które operator uzyskuje z jednego klienta korzystającego z usługi telefonii na kartę — mówi Benoit Scheen.
Obniżka kosztów sieci
Alianse mogą być też metodą na obniżenie kosztów funkcjonowania sieci, zarówno stacjonarnej, jak i komórkowej. Na razie Orange przeciera ścieżki, łącząc komórkową infrastrukturę sieciową z PTC, operatorem sieci T-Mobile. Ale to może być dopiero początek oszczędności na infrastrukturze, a Orange podkreślał podczas ostatniej konferencji wynikowej, że analizuje możliwości zmniejszenia kosztów w tym obszarze. Opcji jest sporo. Emitel chciałby przejąć od Orange wieże, na których telekom umieszcza infrastrukturę telefonii komórkowej, Ericsson namawia spółkę do oddania mu sieci stacjonarnej w zarządzanie, na rynku pojawiają się też plotki o stworzeniu operatora hurtowego czy możliwej sprzedaży sieci stacjonarnej. — Nie podjęliśmy decyzji w tej ostatniej sprawie — mówi Benoit Scheen.
OKIEM ZARZĄDZAJĄCEGO
Prawo właściciela
ADAM ŁUKOJĆ
zarządzający Skarbiec TFI
Podwójna obniżka dywidendy na pewno spowo-dowała, że zarząd TP ma problem z wiarygodnością w oczach mniejszościowych inwestorów — tylko że France Telecom nie musi się tym przejmować. Jeśli główny akcjonariusz uważa, że obecny zarząd sobie poradzi, to rynek musi to zaakceptować. Nie zmienia się trenera w trakcie meczu; rynek telekomunikacyjny przechodzi teraz bardzo trudny okres. Obecny zarząd sobie poradzi, choć bardzo dużo będzie zależało od konkurencji. Może się okazać, że z ostrej walki telekomów TP wyjdzie zwycięsko — ma silniejszy bilans niż Polkomtel i większy udział w rynku niż P4. Zarząd, którego dzisiaj można nie lubić, będzie wtedy zbierał laury.
OKIEM ANALITYKA
Rana goi się długo
JAKUB KRAWCZYK
analityk Raiffeisen Centrobank
W ostatnim czasie inwestorzy otrzymali dwie negatywne informacje od spółki: o kolejnym ścięciu dywidendy i przegranej w przetargu na częstotliwości 1800 MHz. Poza tym spółka nie podała prognoz dotyczących cash flow, EBITDA i przychodów. Zarząd spółki stracił wiarygodność w oczach niektórych inwestorów, jednak nie oznacza to, że mogą się spodziewać roszad, choć z pewnością są inwestorzy, którzy mogli grać pod ewentualne zmiany personalne. Obecny zarząd musi nie tylko popracować nad ulepszeniem modelu biznesu, jak zapowiadał, ale też będzie musiał odbudować stracone zaufanie, a na to potrzeba czasu.